Nastał koniec roku więc pora na podsumowanie :) Przez rok 2015 niewiele udało mi się haftów ukończyć, gdyż opieka nad maleństwem duuużo czasu zabiera. To co udało mi się skończyć pokazałam już w poprzedniej notatce, dlatego teraz skupię się na tych pracach niedokończonych, które planuję ukończyć w nowym roku :)
Na początek mam w planach ukończyć Most Vittorio. Nawet całkiem nieźle mi idzie, bo już prawie na półmetku jestem. Zostało kilka krzyżyków i już połowa wzoru będzie za mną :)
Następnie mam zamiar ukończyć skarpetę na prezenty dla synka. W tym roku myślałam, że się uda, ale jakoś przerwałam wyszywanie na rzecz kończenia statku z Dimensions i w ten oto sposób skarpeta powędrowała na dno szuflady. Ponieważ jest po świętach to będzie ciężko mi się za nią zabrać, ale jakoś dam radę. Na kolejne święta już musi być gotowa. A postęp prac od ostatniego zdjęcia nie nastąpił :) Taka oto prezentuje się skarpeta na obecnym etapie:
A teraz pora na trzy UFO-ki, które zalegały w szufladzie już ponad rok. Pierwszy z nich to mój wymarzony bieżnik z winobluszczem. Niestety już 3 raz został spruty i wyszywany od nowa bo ciągle się okazywało, że źle wyliczałam początek pracy lub kierunek w którym ma iść :( Teraz myślę, że jest już dobrze.
Drugi zaginiony obrazek to pamiątka ślubna, na ślub, który się odbył półtora roku temu ;) Niestety w trakcie wyszywania zorientowałam się jak kiepski mam wzór :( Ciągle siedziałam i się zastanawiałam jaki mam teraz kolor brać, kiepsko z konturami idzie, bo niby powinny być 4 kolory konturów, a ja odkryłam tylko 3 :/ Na dokładkę do wzoru nie dodano alfabetu, co mnie dopiero zastanowiło w połowie pracy. Nie ma to jak szybki refleks. Poważnie się więc zastanawiam czy kończyć ten wzór (oczywiście już na jakieś inne przyszłe wesele), czy sobie darować. Decyzja jest ciężka, bo nie lubię tak przerywać wzorów w połowie, ale nie wiem czy dam radę dalej wyszywać. Ostatni raz biorę się za wzór z obrazów jpg. Albo będę mieć pdf albo xsd albo nie wyszywam wcale!
Ostatni UFO-k to kartka świąteczna z Coricamo. Niby chciałam jednego roku wysyłać wszystkim kartki, ale jednak się rozmyśliłam. Kartka mimo, że mała jednak zostanie chyba nadal UFO-kiem ;) P.S. Zmieniłam kolory kartki z zielonych na czerwone.
Teraz pora na przedstawienie ambitnych planów na nowy 2016 rok :) W nowym roku planuje rozpocząć tylko dwa nowe wzory, gdyż mam za dużo innych rozgrzebanych i faktycznie powinnam poprzednie ukończyć, a nie ciągle brać się za coś nowego. Na pewno rozpocznę HAED, który pokazywałam wcześniej "Good hands" oraz jeden wzór Tatty Teddy :)
Do wzoru HAED muszę tylko kupić nić kreinik 032 lub zastąpić ją czymś innym, a do wzoru Tatty Teddy muszę sobie mulinę przemienić z Anchor na DMC.
I to by było na tyle. Nie stawiam sobie wygórowanych poprzeczek, gdyż z tym co zaplanowałam może być już ciężko. A jeszcze parkować nici muszę się nauczyć :)
Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich :)
czwartek, 31 grudnia 2015
sobota, 19 grudnia 2015
Zaległości
Przeglądając swojego bloga stwierdziłam, że nie pokazałam zdjęć już ukończonych prac. Jednak brak systematyczności w prowadzeniu bloga jest męczący. Wobec powyższego poniżej prezentuję to, co udało mi się skończyć w tym roku, a nie chwaliłam się jeszcze.
Powyżej wzór "Na zakręcie" z Haftów Polskich, wyszyty podwójną muliną na kanwie Aida 16 - ecru. Z tego też powodu nie wyszywałam tła, gdyż mulina na tło miała zbliżony kolor jak kanwa więc sobie darowałam. Poza tym wyszywanie jednokolorowego tła byłoby zbyt monotonne i pewnie bym szybko tego nie skończyła. Uważam jednak, że obrazek jest dość przyzwoity i nie ma co narzekać.
Jednocześnie uznałam, że dla wzorów z gazetek polskich najlepsza jest kanwa Aida 16 (przynajmniej w moim odczuciu). Wygodnie się wyszywa, nie męczy się wzroku, a ponieważ wzory są dość toporne i nie trzeba aż tak dbać o szczegóły, to nie ma też sensu wyszywać ich na mniejszej kanwie.
Udało mi się także zakończyć pracę nad wzorem "Park".
Wzór ten wyszywałam na Aidzie 18 jedną nitką. Zdecydowanie należy stwierdzić, że jest za duży prześwit i mimo, że obrazek wydaje się delikatniejszy, to ostatecznie efekt nie jest zadowalający. Kolory są jakieś takie blade przez to przebijające tło. Eksperyment się zdecydowanie nie udał i muszę znaleźć inną kanwę, na której ładnie wyjdzie wyszywanie jedna nitką. Gdzieś na jakimś blogu przeczytałam, że na Aidzie 20 jedną nitką się fajnie wyszywa i nie ma aż takich prześwitów więc mam nowy plan.
Znalazłam wzór HAED, który spróbuję wyszyć na Aidzie 20 jedną nitką, a wzór jest następujący:
Oczywiście powyższy wzór zacznę dopiero wtedy, gdy skończę chociaż dwie już zaczęte prace (czyli UFOki). Jak znajdę chwilę wyciągnę z szafy wszystkie UFOki i wrzucę na bloga.
Przy okazji szukania ukończonych prac znalazłam małe świąteczne wzorki, które na choinkę będę wieszać. Przeważnie jak odpoczywam od większych wzorów zawsze sięgam po plastikową kanwę i wzory z "Kramu z Robótkami".
Powyżej wzór "Na zakręcie" z Haftów Polskich, wyszyty podwójną muliną na kanwie Aida 16 - ecru. Z tego też powodu nie wyszywałam tła, gdyż mulina na tło miała zbliżony kolor jak kanwa więc sobie darowałam. Poza tym wyszywanie jednokolorowego tła byłoby zbyt monotonne i pewnie bym szybko tego nie skończyła. Uważam jednak, że obrazek jest dość przyzwoity i nie ma co narzekać.
Jednocześnie uznałam, że dla wzorów z gazetek polskich najlepsza jest kanwa Aida 16 (przynajmniej w moim odczuciu). Wygodnie się wyszywa, nie męczy się wzroku, a ponieważ wzory są dość toporne i nie trzeba aż tak dbać o szczegóły, to nie ma też sensu wyszywać ich na mniejszej kanwie.
Udało mi się także zakończyć pracę nad wzorem "Park".
Wzór ten wyszywałam na Aidzie 18 jedną nitką. Zdecydowanie należy stwierdzić, że jest za duży prześwit i mimo, że obrazek wydaje się delikatniejszy, to ostatecznie efekt nie jest zadowalający. Kolory są jakieś takie blade przez to przebijające tło. Eksperyment się zdecydowanie nie udał i muszę znaleźć inną kanwę, na której ładnie wyjdzie wyszywanie jedna nitką. Gdzieś na jakimś blogu przeczytałam, że na Aidzie 20 jedną nitką się fajnie wyszywa i nie ma aż takich prześwitów więc mam nowy plan.
Znalazłam wzór HAED, który spróbuję wyszyć na Aidzie 20 jedną nitką, a wzór jest następujący:
Oczywiście powyższy wzór zacznę dopiero wtedy, gdy skończę chociaż dwie już zaczęte prace (czyli UFOki). Jak znajdę chwilę wyciągnę z szafy wszystkie UFOki i wrzucę na bloga.
Przy okazji szukania ukończonych prac znalazłam małe świąteczne wzorki, które na choinkę będę wieszać. Przeważnie jak odpoczywam od większych wzorów zawsze sięgam po plastikową kanwę i wzory z "Kramu z Robótkami".
czwartek, 17 grudnia 2015
Jeszcze niedawno miałam postanowienie, że będę pisać na blogu przynajmniej raz na tydzień. Potem postanowiłam przynajmniej raz na miesiąc pisać. Niestety plany planami, a życie toczy się po swojemu. Jak mam tylko wolną chwilę to przeważnie ogarniam dom lub staram się wyszywać. Niestety opornie mi wszystko idzie, bo z małym szkrabem i kotem jest dużo roboty i na wszystko mi czasu nie starcza.
Jednakże coś udało mi się zrobić :) Z okazji zbliżających się świąt zrobiłam jedną ozdobę na choinkę :) Zdjęcia zrobione są przed zrobieniem konturów i wycięciem, ale to już kwestia dosłownie dni jak skończę.
Udało mi się także po wielu wielu wielu miesiącach skończyć ten oto prześliczny obrazek:
Na pierwszym zdjęciu lepiej widać kolory. Niestety w trakcie prac nie pamiętałam o zrobieniu zdjęć więc mam tylko zdjęcia końcowe. Powiem tylko, że wzory Dimensions nie będą należeć do moich ulubionych, gdyż nie za bardzo lubię półkrzyżykami wyszywać. Dodatkowo co chwilę trzeba uważać, czy aby na pewno wzięło się właściwą ilość nitek. Mimo to jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Bardzo chciałam ten wzór wyszyć i udało się po chyba roku czasu skończyć wszystko. Najwięcej czasu zajęły detale w środku wzoru i w rogach, bo kilkoma kolorami trzeba było wyszyć mały wzór. Natomiast tło i żagle leciałam błyskawicznie, bo jednym kolorem wyszywało się spore kawałki. Na koniec robienie konturów i innych drobiazgów też zajęło ze dwa dni, ale efekt był wart tej pracy.
Obecnie robię też z Dimensions skarpetę na święta, ale raczej już nie te ;) Niestety używam nici DMC, a nie oryginalnych i troszkę kolory mi się nie zgadzają. Niestety za późno aby naprawić błąd więc się pomęczę. Wyszywam na Aidzie 18 i do tego ecru, a nie szarej. Myślałam, że nie będzie tego aż tak widać, niestety w kilku miejscach są prześwity :( Ogólnie nie jest źle, ale jednak korzystanie przy Dimensions ze wzoru z internetu było błędem.
A co jeszcze mam w planach? Po pierwsze nauczyć się parkowania nici, gdyż bez tego nigdy swojego pawia nie zrobię. Już jednak próba była, ale się spaliłam na niej. Po pierwsze tradycyjnie chciałam zacząć od środka i wyszywać kolorami, jednakże było to bez sensu. Pod spodem ciągle upychałam nitki i naprawdę brzydko wyglądał cały przód pracy. Poza tym co chwile znajdywałam krzyżyki, o których zapominałam i ostatecznie rzuciłam pracę w kąt. Wyciągnęłam ją dwa tygodnie temu, gdy przez przypadek trafiłam na jakimś blogu na temat parkowania nici. Zawsze to omijałam szerokim łukiem, ale ponieważ byłam spragniona jakichkolwiek informacji o cudzym warsztacie pracy (nie mam z kim na żywo o takich rzeczach rozmawiać) to postanowiłam przeczytać notatkę do końca. To odmieniło całe moje podejście do wyszywania! Paw został spruty i zaczęłam przymierzać się aby go wyszyć od nowa z parkowaniem nitek. Jednakże strach mnie taki obleciał, że postanowiłam znaleźć jakiś mały wzór do ćwiczeń i tak oto niedługo zaczynam to małe cudo:
Jednakże nim zacznę taki wzór HAED robić muszę skończyć to co zaczęłam jakiś miesiąc temu. I na razie będzie to chyba ostatni wzór z polskich gazetek, bo po przejściu po różnych blogach też zaczęły mnie drażnić te kanciaste i mało dokładne wzory. Ponieważ powiedziało się A to trzeba powiedzieć B. Dlatego też ukończę ten wzór mimo, że już mi się tak nie podoba.
Wzór wyszywam na Aidzie 14 dlatego, że drugi most (już wyszyty) też robiłam na Aidzie 14 i aby ładnie razem wyglądały zrobiłam je na tej samej tkaninie. Jedyny minus to taki, że kanwa ta jest tak strasznie sztywna, że nici się strasznie mechacą na niej i do żadnego tamborka mi nie pasuje, oprócz takiego wielkiego, który jest źle wykonany i źle trzyma tkaninę (przy tej sztywnej to aż tak nie przeszkadza). Wyszywam tu dwiema nitkami DMC i są spore prześwity, ale jak już pisałam trzymam się tego co wcześniej wyszyłam na poprzednim obrazku z tej serii i nic już nie zmieniam.
Jednakże coś udało mi się zrobić :) Z okazji zbliżających się świąt zrobiłam jedną ozdobę na choinkę :) Zdjęcia zrobione są przed zrobieniem konturów i wycięciem, ale to już kwestia dosłownie dni jak skończę.
Udało mi się także po wielu wielu wielu miesiącach skończyć ten oto prześliczny obrazek:
Na pierwszym zdjęciu lepiej widać kolory. Niestety w trakcie prac nie pamiętałam o zrobieniu zdjęć więc mam tylko zdjęcia końcowe. Powiem tylko, że wzory Dimensions nie będą należeć do moich ulubionych, gdyż nie za bardzo lubię półkrzyżykami wyszywać. Dodatkowo co chwilę trzeba uważać, czy aby na pewno wzięło się właściwą ilość nitek. Mimo to jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Bardzo chciałam ten wzór wyszyć i udało się po chyba roku czasu skończyć wszystko. Najwięcej czasu zajęły detale w środku wzoru i w rogach, bo kilkoma kolorami trzeba było wyszyć mały wzór. Natomiast tło i żagle leciałam błyskawicznie, bo jednym kolorem wyszywało się spore kawałki. Na koniec robienie konturów i innych drobiazgów też zajęło ze dwa dni, ale efekt był wart tej pracy.
Obecnie robię też z Dimensions skarpetę na święta, ale raczej już nie te ;) Niestety używam nici DMC, a nie oryginalnych i troszkę kolory mi się nie zgadzają. Niestety za późno aby naprawić błąd więc się pomęczę. Wyszywam na Aidzie 18 i do tego ecru, a nie szarej. Myślałam, że nie będzie tego aż tak widać, niestety w kilku miejscach są prześwity :( Ogólnie nie jest źle, ale jednak korzystanie przy Dimensions ze wzoru z internetu było błędem.
A co jeszcze mam w planach? Po pierwsze nauczyć się parkowania nici, gdyż bez tego nigdy swojego pawia nie zrobię. Już jednak próba była, ale się spaliłam na niej. Po pierwsze tradycyjnie chciałam zacząć od środka i wyszywać kolorami, jednakże było to bez sensu. Pod spodem ciągle upychałam nitki i naprawdę brzydko wyglądał cały przód pracy. Poza tym co chwile znajdywałam krzyżyki, o których zapominałam i ostatecznie rzuciłam pracę w kąt. Wyciągnęłam ją dwa tygodnie temu, gdy przez przypadek trafiłam na jakimś blogu na temat parkowania nici. Zawsze to omijałam szerokim łukiem, ale ponieważ byłam spragniona jakichkolwiek informacji o cudzym warsztacie pracy (nie mam z kim na żywo o takich rzeczach rozmawiać) to postanowiłam przeczytać notatkę do końca. To odmieniło całe moje podejście do wyszywania! Paw został spruty i zaczęłam przymierzać się aby go wyszyć od nowa z parkowaniem nitek. Jednakże strach mnie taki obleciał, że postanowiłam znaleźć jakiś mały wzór do ćwiczeń i tak oto niedługo zaczynam to małe cudo:
Jednakże nim zacznę taki wzór HAED robić muszę skończyć to co zaczęłam jakiś miesiąc temu. I na razie będzie to chyba ostatni wzór z polskich gazetek, bo po przejściu po różnych blogach też zaczęły mnie drażnić te kanciaste i mało dokładne wzory. Ponieważ powiedziało się A to trzeba powiedzieć B. Dlatego też ukończę ten wzór mimo, że już mi się tak nie podoba.
Wzór wyszywam na Aidzie 14 dlatego, że drugi most (już wyszyty) też robiłam na Aidzie 14 i aby ładnie razem wyglądały zrobiłam je na tej samej tkaninie. Jedyny minus to taki, że kanwa ta jest tak strasznie sztywna, że nici się strasznie mechacą na niej i do żadnego tamborka mi nie pasuje, oprócz takiego wielkiego, który jest źle wykonany i źle trzyma tkaninę (przy tej sztywnej to aż tak nie przeszkadza). Wyszywam tu dwiema nitkami DMC i są spore prześwity, ale jak już pisałam trzymam się tego co wcześniej wyszyłam na poprzednim obrazku z tej serii i nic już nie zmieniam.
niedziela, 12 lipca 2015
Oj nie było mnie, nie było...
Prawie rok nic nie pisałam, ale tyle się u mnie rzeczy pozmieniało, że do bloga głowy nie miałam.
W czerwcu 2014 roku wzięłam ślub i przygotowania do niego oraz planowanie podróży poślubnej zabrały mi cały czas, który miałam na wyszywanie. Nawet nie miałam czasu zdjęć robić moich prac. Później nadrobię.
Następnie w sierpniu mieliśmy kolejne wesele w rodzinie i pomagaliśmy jak mogliśmy. Jednocześnie okazało się, że jestem w ciąży i od tej chwili już nie miałam głowy do niczego. Przed porodem trzeba było remont zrobić i przez 3 miesiące u rodziców mieszkaliśmy. Niestety remont został okupiony stratą Nataszy :(
Tu w ostatnim tygodniu przed odejściem jak jeszcze miała na sobie kubraczek po sterylizacji. Raz dwa po zabiegu odeszła, mimo że próbowaliśmy ją przez tydzień ratować. Codziennie po dwa razy do weterynarza jeździliśmy, ale nic się nie dało zrobić.
Następnie w marcu pojawiło się nasze największe szczęście - Piotruś :)
Przez pierwsze trzy miesiące nie miałam głowy do niczego, bo jednak opieka nad maleństwem pochłania czasu a czasu.
Dodatkowo w czerwcu wzięliśmy drugie maleństwo, aby razem się bawili :) Oto Roksana :)
Dopiero od paru chwil mam siły i chęci aby coś zrobić więc wzięłam się za szydełko. Po prostu łatwiej je odłożyć jak szkrab się obudzi i łatwiej pilnować jedną nitkę przed kotem niż cały zestaw mulin :)
Teraz w planach mam mały pled na szydełku dla Piotrusia. Już mam 1/3 kwadratów na pled, a jeszcze trochę przede mną :)
Wszystkie moje ambitne plany, czyli japonki:
oraz Paw w ogrodzie:
odeszły w kąt. Na szczęście mam już wszystko zakupione, czyli i kanwę i mulinę :) Tylko obrazy wyjdą strasznie duże, bo do japonek wybrałam kanwę 70/10, czyli Aida 18, a do pawia wybrałam 64/10, czyli 16. Nie wiem czy dobrze dobrałam kanwę, ale patrzyłam bardziej na własną wygodę niż na efekt końcowy. I teraz się zastanawiam gdzie powieszę gejsze skoro mi wyszła szerokość ponad dwa metry :)
W czerwcu 2014 roku wzięłam ślub i przygotowania do niego oraz planowanie podróży poślubnej zabrały mi cały czas, który miałam na wyszywanie. Nawet nie miałam czasu zdjęć robić moich prac. Później nadrobię.
Następnie w sierpniu mieliśmy kolejne wesele w rodzinie i pomagaliśmy jak mogliśmy. Jednocześnie okazało się, że jestem w ciąży i od tej chwili już nie miałam głowy do niczego. Przed porodem trzeba było remont zrobić i przez 3 miesiące u rodziców mieszkaliśmy. Niestety remont został okupiony stratą Nataszy :(
Tu w ostatnim tygodniu przed odejściem jak jeszcze miała na sobie kubraczek po sterylizacji. Raz dwa po zabiegu odeszła, mimo że próbowaliśmy ją przez tydzień ratować. Codziennie po dwa razy do weterynarza jeździliśmy, ale nic się nie dało zrobić.
Następnie w marcu pojawiło się nasze największe szczęście - Piotruś :)
Przez pierwsze trzy miesiące nie miałam głowy do niczego, bo jednak opieka nad maleństwem pochłania czasu a czasu.
Dodatkowo w czerwcu wzięliśmy drugie maleństwo, aby razem się bawili :) Oto Roksana :)
Dopiero od paru chwil mam siły i chęci aby coś zrobić więc wzięłam się za szydełko. Po prostu łatwiej je odłożyć jak szkrab się obudzi i łatwiej pilnować jedną nitkę przed kotem niż cały zestaw mulin :)
Teraz w planach mam mały pled na szydełku dla Piotrusia. Już mam 1/3 kwadratów na pled, a jeszcze trochę przede mną :)
Wszystkie moje ambitne plany, czyli japonki:
oraz Paw w ogrodzie:
odeszły w kąt. Na szczęście mam już wszystko zakupione, czyli i kanwę i mulinę :) Tylko obrazy wyjdą strasznie duże, bo do japonek wybrałam kanwę 70/10, czyli Aida 18, a do pawia wybrałam 64/10, czyli 16. Nie wiem czy dobrze dobrałam kanwę, ale patrzyłam bardziej na własną wygodę niż na efekt końcowy. I teraz się zastanawiam gdzie powieszę gejsze skoro mi wyszła szerokość ponad dwa metry :)