Już od ponad tygodnia moje oczy cieszy ukończony Skrzat. Niestety pogoda za oknem oraz nawał zajęć uniemożliwił mi zrobienia przyzwoitych zdjęć wcześniej. Co prawda dzisiejsze zdjęcia też nie są lepsze, ale jak będę mieć czas w majówkę to wszystko ładnie upiorę i wyprasuję :)
środa, 26 kwietnia 2017
poniedziałek, 17 kwietnia 2017
Chwila ze Szkołą Gejsz
Dłuższy czas nie brałam kolosa do rąk, ale w ten weekend świąteczny postanowiłam wieczorami kilka krzyżyków postawić. W ten oto sposób przez kilka dni coś przybyło i nieśmiało liczę, że już niedługo cała jedna strona będzie skończona.
Na takim etapie ostatnio pokazywałam pracę:
A tu są ostatnie postępy:
Na ostatnim zdjęciu można zobaczyć jakie są prześwity przy wyszywaniu jedną nitką na Aidzie 20 ct. Mi takie prześwity nie przeszkadzają, a nawet dodają uroku.
Na takim etapie ostatnio pokazywałam pracę:
A tu są ostatnie postępy:
Na ostatnim zdjęciu można zobaczyć jakie są prześwity przy wyszywaniu jedną nitką na Aidzie 20 ct. Mi takie prześwity nie przeszkadzają, a nawet dodają uroku.
poniedziałek, 10 kwietnia 2017
Skrzacik nabiera kształtów
Miniony weekend należy uznać za bardzo udany. Udało mi się zrobić kolejny element z SAL'u Tea Time wraz z sesją zdjęciową, gdy było słoneczko za oknem. Oprócz tego wróciłam do Skrzata Śpiącego Króliczka, który bardzo przyjemnie się wyszywa. Zrobiłam już cały tułów wraz z konturami i teraz siedzę nad głową. Mam wrażenie, że przy tym wzorze jest mniej kombinowania niż przy poprzednim skrzacie, czyli Konwalii.
Korzystając z ładnej pogody w pewnym momencie zrobiłam sesję zdjęciową haftu :)
A na tym etapie zakończyłam niedzielne prace:
Dziś idzie mi całkiem nieźle i może jak nie przerwę prac to z końcem tygodnia skrzacik będzie gotowy :)
Korzystając z ładnej pogody w pewnym momencie zrobiłam sesję zdjęciową haftu :)
A na tym etapie zakończyłam niedzielne prace:
Dziś idzie mi całkiem nieźle i może jak nie przerwę prac to z końcem tygodnia skrzacik będzie gotowy :)
sobota, 8 kwietnia 2017
Nowe plany
Korzystając z chwilowej niedyspozycji do krzyżyków (zapalenie spojówek :/) postanowiłam zrobić porządki w haftach i przyszykować sobie materiały na kolejne prace. Porządki rozpoczęłam od Mini Syreny, gdzie wszystkie mulinki były wrzucone do jednego pudełeczka i ciągle miałam problem, aby znaleźć tę odpowiednią. Uznałam, że wykorzystam na razie pudełko na bobinki, które przyszło w tym tygodniu. Dość szybko naszykowałam sobie wszystkie muliny i teraz tylko potrzebna jest chwila, aby ponawijać wszystko na bobinki.
Przygotowałam sobie także materiał do zrobienia jednego z zielników Véronique Enginger. Mój wybór padł na brzoskwinię, gdyż na początek chciałabym wyszyć owoce z tej serii. Materiał, który wybrałam to Aida biała 18 ct, bo chciałam mniejszy obrazek niż wychodzi na 16 ct. Rozważałam nawet wyszywanie na Luganie 25 ct, ale we wzorze część krzyżyków jest robiona jedną lub dwoma nitkami, a na Luganie będzie wyglądać to za grubo. Rozważam jednak wyszycie drugi raz brzoskwiń właśnie na Luganie, ale wszystko bym wtedy zrobiła jedną nitką. Na razie jest to odległy plan.
Wzór wyszywać będę muliną DMC zgodnie z rozpiską.
W planach mam także wyszycie statku pirackiego od Bothy threads. Tutaj jednak mam problem z mulinami, bo wzór jest w komplecie z muliną Anchor, a ja preferuję DMC. Musiałam więc się pomęczyć z zamianą mulin na DMC. W międzyczasie uznałam jednak, że mam sporo Ariadny, której już nie używam i warto by było ją wykorzystać w projekcie. Znowu musiałam bawić się w zamianę mulin i ostatecznie skończyłam na mieszance mulin DMC i Ariadnie. Mam nadzieję, że wyjdzie w miarę OK.
Materiał, który wybrałam to kremowa Aida 16 ct.
Powoli przygotowuje się także mentalnie do wyszywania Tęczowej Róży, która od dłuższego czasu niepodzielnie rządzi na blogach. Tu zaczynam dopiero kompletować mulinę i nadal nie wiem na jakim materiale wyszywać. Waham się między Luganą 25 ct w kolorze białym lub antycznym białym, a Hardanger 22 ct w kolorze białym, który kiedyś kupiłam i teraz leży w szufladzie.
Pochwalę się także, że skończyłam miechunki :) Jednak prezentacja pracy nastąpi, gdy będę szykować obraz do oprawy, gdyż teraz po upraniu i uprasowaniu może się znowu gdzieś pogiąć, a dopiero w okolicach majówki będę mogła dać je do oprawy. Powiem tylko tyle, że efekt końcowy zachwyca :)
Przygotowałam sobie także materiał do zrobienia jednego z zielników Véronique Enginger. Mój wybór padł na brzoskwinię, gdyż na początek chciałabym wyszyć owoce z tej serii. Materiał, który wybrałam to Aida biała 18 ct, bo chciałam mniejszy obrazek niż wychodzi na 16 ct. Rozważałam nawet wyszywanie na Luganie 25 ct, ale we wzorze część krzyżyków jest robiona jedną lub dwoma nitkami, a na Luganie będzie wyglądać to za grubo. Rozważam jednak wyszycie drugi raz brzoskwiń właśnie na Luganie, ale wszystko bym wtedy zrobiła jedną nitką. Na razie jest to odległy plan.
Wzór wyszywać będę muliną DMC zgodnie z rozpiską.
W planach mam także wyszycie statku pirackiego od Bothy threads. Tutaj jednak mam problem z mulinami, bo wzór jest w komplecie z muliną Anchor, a ja preferuję DMC. Musiałam więc się pomęczyć z zamianą mulin na DMC. W międzyczasie uznałam jednak, że mam sporo Ariadny, której już nie używam i warto by było ją wykorzystać w projekcie. Znowu musiałam bawić się w zamianę mulin i ostatecznie skończyłam na mieszance mulin DMC i Ariadnie. Mam nadzieję, że wyjdzie w miarę OK.
Materiał, który wybrałam to kremowa Aida 16 ct.
Powoli przygotowuje się także mentalnie do wyszywania Tęczowej Róży, która od dłuższego czasu niepodzielnie rządzi na blogach. Tu zaczynam dopiero kompletować mulinę i nadal nie wiem na jakim materiale wyszywać. Waham się między Luganą 25 ct w kolorze białym lub antycznym białym, a Hardanger 22 ct w kolorze białym, który kiedyś kupiłam i teraz leży w szufladzie.
Pochwalę się także, że skończyłam miechunki :) Jednak prezentacja pracy nastąpi, gdy będę szykować obraz do oprawy, gdyż teraz po upraniu i uprasowaniu może się znowu gdzieś pogiąć, a dopiero w okolicach majówki będę mogła dać je do oprawy. Powiem tylko tyle, że efekt końcowy zachwyca :)
czwartek, 6 kwietnia 2017
Nowa gazetka :)
Wczoraj dotarło do mnie zamówienie z Pasmanterii HaftiX, gdzie zamówiłam sobie rewelacyjną gazetkę Ultimate Cross Stitch z wzorami do ozdabiania kartek. Cena jest dość spora, jednak zawartość zachwyca.
Zdecydowanie jest w czym wybierać :) Radzę się spieszyć, gdyż już ostatnio się przekonałam, że zbyt długa zwłoka powoduje, że gazetki szybko schodzą i ta upatrzona przeze mnie już jest niedostępna :(
Link do zakupu: TUTAJ.
Oprócz gazetki kupiłam sobie kolejne opakowanie na bobinki z muliną, gdyż moje dwa są pełne, a trzeci wykorzystuję do Szkoły Gejsz. Dlatego część mulin nie jest nawinięta na bobinki, bo nie mam gdzie ich trzymać. Zaopatrzyłam się też w plastikowe bobinki (jakoś bardziej do mnie przemawiają niż papierowe) oraz igły rozmiar 28 (w sumie mam już 8 opakowań igieł, bo zapomniałam, że ostatnio też zamawiałam ;).
Na zdjęciu są także muliny, które dokupiłam do Mini Syreny oraz do jednego z zielników Véronique Enginger. W planach mam brzoskwinię, ale najpierw skończę miechunki, w których lada chwila wszystko skończę :)
Pędzę szykować materiał na zielnik :)
Zdecydowanie jest w czym wybierać :) Radzę się spieszyć, gdyż już ostatnio się przekonałam, że zbyt długa zwłoka powoduje, że gazetki szybko schodzą i ta upatrzona przeze mnie już jest niedostępna :(
Link do zakupu: TUTAJ.
Oprócz gazetki kupiłam sobie kolejne opakowanie na bobinki z muliną, gdyż moje dwa są pełne, a trzeci wykorzystuję do Szkoły Gejsz. Dlatego część mulin nie jest nawinięta na bobinki, bo nie mam gdzie ich trzymać. Zaopatrzyłam się też w plastikowe bobinki (jakoś bardziej do mnie przemawiają niż papierowe) oraz igły rozmiar 28 (w sumie mam już 8 opakowań igieł, bo zapomniałam, że ostatnio też zamawiałam ;).
Na zdjęciu są także muliny, które dokupiłam do Mini Syreny oraz do jednego z zielników Véronique Enginger. W planach mam brzoskwinię, ale najpierw skończę miechunki, w których lada chwila wszystko skończę :)
Pędzę szykować materiał na zielnik :)
środa, 5 kwietnia 2017
Postępy w HAED - Dziecię
W ubiegłym tygodniu zmobilizowałam się i przez kilka dni wyszywałam HAED God's Hands pod roboczą nazwą Dziecię. Niestety coś ta metoda parkowania idzie mi kiepsko. I to nie chodzi o materiał, bo jak w jednym kwadracie zmieniłam metodę parkowania na wyszywanie kwadratami w obrębie kwadratu to szło całkiem fajnie. Chyba jednak denerwuje mnie ilość plączących się wszędzie nici. Wobec takiej niechęci do wyszywania nie przewiduję szybkiego ukończenia obrazka :)
Niemniej kilka krzyżyków przybyło. Ostatnia prezentacja stanęła tu:
A przez ostatnie dwa miesiące przybyło tyle:
Ponieważ co rusz siadam do tego wzoru i robię jeden rządek to widzę, że niezbyt pilnuję robienia zdjęć. Może uda mi się teraz bardziej pilnować ze zdjęciami.
Wracam teraz do miechunek, które prawie są na ukończeniu :)
Niemniej kilka krzyżyków przybyło. Ostatnia prezentacja stanęła tu:
A przez ostatnie dwa miesiące przybyło tyle:
Ponieważ co rusz siadam do tego wzoru i robię jeden rządek to widzę, że niezbyt pilnuję robienia zdjęć. Może uda mi się teraz bardziej pilnować ze zdjęciami.
Wracam teraz do miechunek, które prawie są na ukończeniu :)
wtorek, 4 kwietnia 2017
Tajniak, czyli metryczka
Wspominałam jakiś czas temu, że robię pewnego tajniaka. Nie wspominałam co to jest, gdyż robiłam zamówienie dla koleżanki, która chciała dać prezent swojej siostrze. Ponieważ miała być to niespodzianka to nigdzie się nie chwaliłam postępami prac. Zamówienie było malutkie, bo była to metryczka dla dziewczynki z serii Tatty Teddy. Wybrałam misia z kocykiem, gdyż strasznie słodko on wygląda. Pozmieniałam jedynie kolory z niebieskich na różowe.
Metryczkę zrobiłam dość szybko, bo w niecałe dwa tygodnie. Tutaj kontury dały mi też nieźle popalić więc na długi czas mam dość konturów. Ponieważ zamówienie zostało już odebrane i wręczone mogę pochwalić się efektami.
Przez całe to ukrywanie się z wyszywaniem zapomniałam zdjęcia robić :) Oprawionego haftu też nie mam, gdyż oprawą zajmowała się koleżanka. Z tego co mi przekazano prezent się bardzo podoba :)
Metryczkę zrobiłam dość szybko, bo w niecałe dwa tygodnie. Tutaj kontury dały mi też nieźle popalić więc na długi czas mam dość konturów. Ponieważ zamówienie zostało już odebrane i wręczone mogę pochwalić się efektami.
Przez całe to ukrywanie się z wyszywaniem zapomniałam zdjęcia robić :) Oprawionego haftu też nie mam, gdyż oprawą zajmowała się koleżanka. Z tego co mi przekazano prezent się bardzo podoba :)
sobota, 1 kwietnia 2017
SAL Kuchenny 7/9
I nastąpił moment, aby znów pokazać postępy w zabawie SAL Tea Time. Dwa dni zajął mi kolejny element i powiem, że im bliżej końca zabawy tym szybciej mi idzie wyszywanie kolejnych elementów. Kolory jak zwykle są bardzo żywe i radują oko. Nie mogę się doczekać, aż będzie cały obrazek i go oprawię. Zostały już tylko 2 miesiące :)
Przed pisaniem notki byłam pewna, że ten element zabawy został dobrze obfotografowany, ale jednak chyba nie miałam na to tydzień temu czasu. A teraz jest za późno aby sesję fajną zrobić. Mam nadzieję, że jutro uda mi się pokazać postępy w kolejnych haftach.
Przed pisaniem notki byłam pewna, że ten element zabawy został dobrze obfotografowany, ale jednak chyba nie miałam na to tydzień temu czasu. A teraz jest za późno aby sesję fajną zrobić. Mam nadzieję, że jutro uda mi się pokazać postępy w kolejnych haftach.