Zajęta kilkoma małymi wzorami na kartki i na wyzwania hafciarskie, zaniedbałam większe prace. W moim HAED ostatnie krzyżyki postawiłam na początku lutego i to tylko 1,5% z planowanych 2,5 %.
Okazją do powrotu do haftu była zabawa na jednej z grup Facebook'owych tzw. Maraton na luzie, gdzie przez 12 godzin staramy się postawić jak najwięcej krzyżyków. Mnie nie udało się być od początku maratonu więc w tym samym dniu w późniejszych godzinach samodzielnie rozpoczęłam maraton, który u mnie trwał 6,5 godziny, podczas którego postawiłam 719 krzyżyków.
Ponieważ chciałam sprawdzić swoje możliwości to postanowiłam wyszywać tylko w obrębie tamborka w prawym dolnym rogu skacząc z koloru na kolor. Prawdę mówiąc nie widać spektakularnych efektów, ale wyeliminowałam w wyszywanym fragmencie sporo pojedynczych krzyżyków :)
Poprzednio było tak:
Obecnie jest tak:
Piękny haft-) nadal podziwiam styl haftowania, bo ja bym się dawno zgubiła.
OdpowiedzUsuńJak powyżej koleżanka napisała, też myślę, że bym się pogubiła :) Fajnie wygląda tak zapełniony róg.
OdpowiedzUsuńSuper Ci idzie ;)
OdpowiedzUsuń