W marcu przystąpiłam ponownie do zabawy organizowanej przez The Cross Stitch Studio polegającej na wyszywaniu ich wzoru codziennie przez 30 dni przez 30 min. Zaplanowałam sobie, że będę stawiać przynajmniej 100 xxx każdego dnia, ale kilka razy udało mi się postawić więcej xxx.
Na początku praca szła szybko, bo miałam do uzupełnienia już częściowo wyszyty obszar (30 x 50 krzyżyki). Z kolejnymi obszarami było zdecydowanie gorzej, bo w pracy jest bardzo dużo pojedynczych krzyżyków. Łącznie w marcu przybyło 4 700 xxx, bo pod koniec miesiąca dziennie robiłam maksymalnie po 100 xxx.
Ładnie przybywa. Ja kolosa robię weekendami bo w tygodniu ciezko mi jest krosno wyciągać.
OdpowiedzUsuńZ dużymi haftami u mnie jest tak, że pędzę, a gdy zostaje już bardzo niewiele do końca, to się ślimaczy straaasznie... I trudno mi się zmobilizować, by skończyć ;-(
OdpowiedzUsuńA że nie lubię zaczynać nowego, nim nie sfinalizuję poprzedniego, to stoję z robotą i się zwyczajnie obijam ;-(... Cóż, nie należę do tych systematycznych i zdyscyplinowanych. Działam spontanicznie i w sposób nieprzewidywalny ;-))) Dlaczego nie robię planów. Ale podziwiam Ciebie za Twoją dyscyplinę i to liczenie krzyżyków ;-)
Pięknie rośnie. Też staram się te 100 xxx min. Postawić. Nie jest to dużo, a zawsze przybywa 🙂
OdpowiedzUsuńŁadny postęp. U mnie ostatnio taka równia pochyła - albo dużo albo wcale, dlatego zazdroszczę systematyczności. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń