Dawno nie pokazywałam postępów w moim ulubionym hafcie, bo cały czas zajmowałam się drobiazgami i na duże hafty nie miałam ani czasu ani chęci. Do Yody zmobilizowałam się w czerwcu i lipcu, gdzie łącznie zrobiłam 3 200 ///. Nie jest to imponujący wynik, ale zawsze kilka półkrzyżyków do przodu.
Na ten moment kończę obszar, gdzie są
fałdowania i zgięcia tkaniny oraz tło, które mocno nachodzi na już
zaczęty obszar. Postanowiłam nie skakać z jednego obszaru na drugi i
ułatwić sobie zadanie poprzez połączenie dwóch obszarów w jeden. Po
zrobieniu jednego dużego obszaru okazało się, że miałam tylko 2 kolory z
ilością xxx poniżej 100. Teraz mam już kilka kolorów do końca na tym
obszarze, a że każdy ma powyżej 200 xxx to przyrosty będą błyskawiczne
jak znowu zabiorę się za ten haft.
Tak było ostatnio:
A tak jest teraz:
Ciekawy haft-) będzie piękny po wyhaftowaniu-)
OdpowiedzUsuńNieźle przybyło :)
OdpowiedzUsuńAle pędzisz z tym koksem. A u mnie zastój w kolosie, ale juz za chwileczkę, już za momencik będzie jesien... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń