W odniesieniu do haftów to obecnie naszła mnie niemoc twórcza. Coś tam czasem podziubię, ale nie jest tego wiele. Chyba dlatego, że wiosna przyszła i rozpiera mnie energia, nie potrafię skupić się na haftowaniu :) Na razie mój wielki obraz został odstawiony na boczny tor. Dokończyłam rządek, który na zdjęciu jest jeszcze nieskończony i haft leży odłogiem. Obecnie nawet nie mam sił na kolejnego kaktusa, mimo, że kolory są tak energetyczne, że nie powinnam tego wzoru z rąk wypuszczać :) Liczę, że może w weekend najdzie mnie większa ochota na hafty. Ostatnio zaczęłam rozważać też udział w kolejnym SAL'u, tym razem polegającym na robieniu zakładek. Jeszcze się waham, ale może się zapiszę. Jeżeli się zdecyduję to na pewno będzie osobna notka. A teraz kiepskie zdjęcia mojego "Dziecięcia", które tradycyjnie robiłam wieczorem :)
wtorek, 5 kwietnia 2016
Oprawa "Żaglowca" i postępy prac
Wreszcie po wielu trudach i bojach udało mi się oprawić mój ulubiony obrazek :) Długo mi zeszło, bo o ile haftowanie idzie mi dobrze, to oprawianie moich dzieł idzie jak krew z nosa. Jak do tej pory oprawiłam sobie dopiero jeden mój obraz. Dziś się zmobilizowałam i oprawiłam drugi :) Co prawda są niedociągnięcia, gdyż oprawa obrazów to nie jest coś co lubię. Najpierw się zastanawiałam, czy dać do normalnego oprawienia, czy próbować samej kupić ramkę i się pobawić. Ostatecznie dziś krążąc po sklepach trafiłam na ramkę w przystępnej cenie i uznałam, że sama spróbuję. Najpierw musiałam pogłowić się z wycięciem ramki wokół obrazka i chyba dosłownie o milimetr zrobiłam za duży otwór. No ale cóż, człowiek uczy się na błędach. Potem chciałam normalnie włożyć obrazek i założyć tył. Niestety podczas wyszywania obrazek lekko mi się przechylił i powyciągał. Nie ma ładnego prostokąta, tylko jakiś kopnięty z dwóch stron romb. Na szczęście miałam klej magic więc jakoś sobie poradziłam. Co prawda widać lekkie wybrzuszenia kanwy, ale da się to przeżyć. Co prawda mogłam cały haft przykleić to tyłu obrazka, ale wolałam nie używać kleju na hafcie. Dlatego użyłam kleju tam gdzie go nie widać, czyli pod białą ramką. Efekty jak na pierwszy raz są do zaakceptowania. Teraz muszę pomierzyć pozostałe moje hafty i zobaczyć, czy da radę dopasować jakąś gotową ramkę do nich. Jeżeli nie, to będę musiała uzbierać pieniążki na profesjonalną oprawę.
~~~~
W odniesieniu do haftów to obecnie naszła mnie niemoc twórcza. Coś tam czasem podziubię, ale nie jest tego wiele. Chyba dlatego, że wiosna przyszła i rozpiera mnie energia, nie potrafię skupić się na haftowaniu :) Na razie mój wielki obraz został odstawiony na boczny tor. Dokończyłam rządek, który na zdjęciu jest jeszcze nieskończony i haft leży odłogiem. Obecnie nawet nie mam sił na kolejnego kaktusa, mimo, że kolory są tak energetyczne, że nie powinnam tego wzoru z rąk wypuszczać :) Liczę, że może w weekend najdzie mnie większa ochota na hafty. Ostatnio zaczęłam rozważać też udział w kolejnym SAL'u, tym razem polegającym na robieniu zakładek. Jeszcze się waham, ale może się zapiszę. Jeżeli się zdecyduję to na pewno będzie osobna notka. A teraz kiepskie zdjęcia mojego "Dziecięcia", które tradycyjnie robiłam wieczorem :)
W odniesieniu do haftów to obecnie naszła mnie niemoc twórcza. Coś tam czasem podziubię, ale nie jest tego wiele. Chyba dlatego, że wiosna przyszła i rozpiera mnie energia, nie potrafię skupić się na haftowaniu :) Na razie mój wielki obraz został odstawiony na boczny tor. Dokończyłam rządek, który na zdjęciu jest jeszcze nieskończony i haft leży odłogiem. Obecnie nawet nie mam sił na kolejnego kaktusa, mimo, że kolory są tak energetyczne, że nie powinnam tego wzoru z rąk wypuszczać :) Liczę, że może w weekend najdzie mnie większa ochota na hafty. Ostatnio zaczęłam rozważać też udział w kolejnym SAL'u, tym razem polegającym na robieniu zakładek. Jeszcze się waham, ale może się zapiszę. Jeżeli się zdecyduję to na pewno będzie osobna notka. A teraz kiepskie zdjęcia mojego "Dziecięcia", które tradycyjnie robiłam wieczorem :)
Żaglowiec oprawiłaś całkiem ładnie, z resztą też sobie poradzisz:-)
OdpowiedzUsuńDużo pracy jeszcze przed tobą z tym maleństwem!Co do żaglowca. Wygląda przepięknie. A kleju Magic nie musisz się tak bać, po wyschnięciu robi się przezroczysty więc jak gdzieś delikatnie wyleci nic złego się nie stanie ;)
OdpowiedzUsuńŻaglowiec oprawiłaś całkiem dobrze. Sama oprawiam swoje hafty, czasami robię również ramki, bo oprawa u ramiarza nieźle kosztuje. Nie używam kleju tylko taśmy malarskiej lub dwustronnej, żeby co jakiś czas odświeżyć obrazek. Ale każdy sposób jest dobry, byle się nie zniechęcać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się Twoja oprawa podoba - nie widać niedociągnięć, a przecież nie jest to łatwe. Śliczne skrzydełka :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękny statek. Piękne kolory. Mam nadzieję, że kiedyś wyszyję coś w tej tematyce :)
OdpowiedzUsuń