niedziela, 3 lipca 2016

Kolorowy motyl - odsłona pierwsza

Jak już kilka razy wspominałam, mam za zadanie wyszyć obrazek dla córki kuzynki. Wytyczne to coś z motylem lub sercem. Po przewertowaniu wszystkich gazetek i przejrzeniu internetu ostatecznie wybór padł na wzór z Igłą Malowane 6/2014. Początkowo planowałam we wzorze zmienić kolory liści, bo jakoś tak mało zielone są, jednakże wena twórcza w wybieraniu kolorów mnie opuściła. Ze dwa razy się przymierzałam do zmieniania kolorystyki i zawsze coś mi nie pasowało. Ostatecznie będę wyszywać zgodnie z legendą.

Razem z nowym obrazkiem stwierdziłam, że spróbuję nowego sposobu na przyśpieszenie haftowania. Ponieważ bąbel ciągle mi zabierał gazetę, gdy wyszywałam, to ciągle gubiłam miejsce, w którym skończyłam. Uznałam, że jednak przy bąblu nie da się wyszywać normalnie i tu z pomocą przyszedł internet. Na grupie na facebooku ktoś napisał, że sobie mazakiem zaznacza kolor jaki ma wyszywać (oczywiście dotyczy to tylko kanwy, bo na lnie jakoś sobie tego nie wyobrażam). Stwierdziłam, że też tak spróbuję.


Pierwsze próby wypadły dość pomyślnie, jednakże po pierwszej pomyłce z zaznaczaniem koloru powstał problem jak usunąć zbędną kropkę. Próbowałam małą ilością wody kropkę zmyć, niestety mazak rozlał się na okoliczne kratki (przez to kilka krzyżyków postawiłam błędnie, ale przekonałam się o tym później). Ostatecznie musiałam namoczyć całą robótkę, aby całkowicie zmyć mazak, gdyż zaczęło mi się mylić, gdzie kropkę zrobiłam specjalnie, a gdzie mazak znalazł się przypadkiem.

Pomimo obaw, czy wszystko zejdzie, mazak usunął się całkowicie. Jedynie co to musiałam przerwać pracę na czas suszenia kanwy.


Powiem szczerze, że sposób całkiem fajny. Oczywiście trzeba poświęcić kilka minut, aby pokropkować kanwę, ale dzięki temu, później szybciej się wyszywa. Nie unika się błędów, czy zgubionych krzyżyków (przynajmniej mi się nie udaje), ale przy braku możliwości spokojnego czytania wzoru i wyszywania jest to metoda jak najbardziej godna polecenia. Oczywiście też mam obawy, czy za parę lat mazak się nie pojawi, ale uznałam, że to ryzyko mogę ponieść.


Według mnie, metoda sprawdzi się najlepiej na kanwie maksymalnie 16 ct (na takiej obecnie wyszywam), ewentualnie może na 18 ct. Na drobniejszych mogą się kropki rozlewać. Wydaje mi się także, że metoda sprawdza się dobrze na naszych polskich gazetkach, gdzie nie ma takiej pikselozy jak na wzorach z zagranicznych gazetek. Na chwilę obecną metodę mogę z czystym sumieniem polecić tym, którzy nie mają obaw do mazania po kanwie :)

11 komentarzy:

  1. Ładny wzór wybrałaś :)
    Jeśli mogę coś poradzić w sprawie pisaków, to można kupić samoznikające (po kilku, kilkunastu godzinach), a jeśli mają zniknąć wcześniej, to wystarczy zamocznie w wodzie. Np. firmy Prym.
    Pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada się pięknie ,czekam na więcej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzór piękny i zapowiada się ciekawie, powodzenia:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały projekt :) przepiekny wzór :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie piękny hafcik! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny pomysł z tym pisakiem! piękny haft, czekam na kolejne odsłony :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny wzorek. Chyba dobrze, że nie zmieniłaś kolorystyki - takie kolorki jak masz na tamborku są piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny wzór. ach ten motyl ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybrałaś piękny wzór do wyszycia. Już pierwsze wyszyte kolory zapowiadają, że będzie to cudeńko.
    Co do oznaczania na kanwie, to kiedyś też próbowałam tej metody, ale ostatecznie czas poświęcony na każdorazowe oznaczanie kolory był stracony. U mnie - przy małym pomocniku - sprawdziło się najlepiej kratkowanie kanwy. Robię raz siatkę i jeśli muszę niespodziewanie zostawić pracę, to odnalezienie się jest dużo łatwiejsze.

    OdpowiedzUsuń