czwartek, 28 kwietnia 2016

Miechunki - postępy

Miechunki są przecudne, gdy się je wyszyje, jednakże do wyszywania nie są zbyt wdzięcznym tematem. Co chwilę zmiana kolorów, co chwilę zmiana jednej nitki na dwie nitki i tak w kółko :) Mimo to ich kolory są tak cudne, że z prawdziwą przyjemnością się je wyszywa. Niestety tempo pracy określiłabym na ślamazarne, a nawet jeszcze wolniejsze. Teraz kilka zdjęć z postępów pracy, aby było wiadomo, że coś przybywa.

sobota, 23 kwietnia 2016

Antydepresyjny SAL - kaktus nr 2

Trochę więcej czasu zajął mi ten kaktusik niż planowałam, ale w końcu jest :) Został skończony już w czwartek wieczorem, nawet zdjęcia porobiłam od razu, ale wczoraj nie miałam okazji usiąść w spokoju przy komputerze i zgrać zdjęcia. Dlatego dziś w całej krasie mogę przedstawić sesję zdjęciową kaktusika :) Zdjęcia są robione wieczorem, więc od razu przepraszam za ich jakość, ale na pewno coś uda się na nich dojrzeć. Na kilku zdjęciach widać nawet już dwa kaktusiki obok siebie. Teraz się zastanawiam czy za dużych przerw między kaktusikami nie zrobiłam, ale to nic. Coś na pewno wymyślę, aby te przestrzenie zapełnić.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Kolejna oprawa i Antydepresyjny SAL

Wczoraj wieczorem jak bąbel poszedł spać wzięłam się za kolejną oprawę obrazu. Za drugim razem lepiej wiedziałam co mam robić i dość sprawnie oprawa mi wyszła. Obrazek okazał się w miarę prosto zrobiony więc nawet nie musiałam go do brystolu przyklejać :) Łatwiej będzie zmienić kolor jak znajdę taki, który planowałam dać, a mianowicie bardzo jasny zielony. Niestety w sklepie papierniczym nie mieli takiego koloru więc postawiłam na zielony. Ogólnie wieczorem inaczej te kolory wyglądały niż dziś w świetle dnia, ale i tak ładnie wyszło :) Mistrzem oprawy nie zostanę, ale na własne domowe potrzeby jest w sam raz. Przydałaby się jeszcze umiejętność samodzielnego robienia ramek, bo do nieregularnych haftów będzie problem z kupnem ramki. Zobaczymy, może coś w internecie znajdę. Jak nie to będzie trzeba oszczędzać i do profesjonalnej oprawy dać wszystkie nieregularne obrazki.


~~~~

Od razu jak jestem to pokażę postępy w Antydepresyjnym SAL'u. Kilka krzyżyków nawet dziś w ciągu dnia udało się postawić więc już zarys kaktusika powoli jest. I pomimo początkowej niechęci do zabrania się za kolejnego kaktusika (niechęć nie tylko była spowodowana brakiem wzoru), teraz jestem bardzo zadowolona, że go wyszywam. Kaktusik zapowiada się naprawdę uroczo :)

piątek, 15 kwietnia 2016

Małe postępy

Wreszcie mąż dostarczył mi wydrukowanego kolejnego kaktusa do Antydepresyjnego SAL'u :) Planowałam więcej wyszyć w ciągu ostatnich kilku dni, ale nie było na to żadnych szans. Mimo to cieszę się z postępów, może przez weekend uda mi się kolejnego kaktusika skończyć :) Oto moje nieznaczne postępy :)


Teraz trochę widać jak będą ułożone kaktusy :) Jak już wszystkie wyszyję to może pomiędzy kaktusami zrobię jakieś tło lub szlaczki. Na razie na to nie mam skrystalizowanego pomysłu. Poczekam też do końca SAL'u, aby zobaczyć jak w ogóle mi się te kaktusiki ułożyły, bo może tylko napiszę na górze "Antydepresyjny SAL"? Na razie pomysłów jest więcej niż miejsca na hafcie ;)

czwartek, 14 kwietnia 2016

Zakupy i moje plany

Siedząc całe dnie w domu i mając świadomość, że przez najbliższy tydzień niewiele krzyżyków postawię, postanowiłam zrobić sobie mały prezent i kupić dwie gazetki ze wzorami. Ponieważ w empiku nie mogę trafić na gazetki ze wzorami, to musiałam się udać do mojej ulubionej pasmanterii HaftiX. Kupiłam sobie tylko dwie gazetki, gdyż zaplanowałam nie wydawać więcej niż 100 zł, dlatego kupiłam jeszcze sobie kanwę 16 ct białą (o dziwo białej nie odnalazłam w swoich zbiorach) i belfast 32 ct biały, którego to koloru także nie posiadałam.


Jak widać nie tylko mi spodobały się zakupy ;)

Przeglądając gazetki angielskie spodobało mi się kilka wzorów. Aż sięgnęłam po poprzednie gazetki, które kiedyś sobie kupiłam (aż całe dwie gazetki) i tam jakoś tak ładnych wzorów nie znalazłam. Dlatego po wyszyciu miechunek biorę się za następujące wzory (przynajmniej mam to w planach):

Ten wzór bezwzględnie otrzyma pierwszeństwo, pozostałe są na górze listy planów :)


Dodatkowo na tamborek wskoczy taki dość ładny wzór z Haftów Polskich:

Na ten wzór dostałam specjalne zamówienie więc nie mogę się obijać i muszę postarać się do wakacji wyszyć :) Jedynie co to chcę zamienić we wzorze kolor liści. Jakieś takie blade i ciemne mi się wydają. Będę musiała pokombinować, bo z kolorem kwiatów jakoś nie mam chęci się bawić. Jedynie kolory motyla mi się strasznie podobają.

A na koniec kiepskie, bo kiepskie ale jednak zdjęcie metryczki jest :) Mam nadzieję, że coś zobaczycie :)


wtorek, 12 kwietnia 2016

Zakupy i nowy haft

W ostatniej notce chwaliłam się, że kupiłam sobie parę ramek i kartoników do oprawy moich mniejszych haftów. W planie było, że dziś już pochwalę się chociaż jednym oprawionym haftem, ale plany sobie, a życie sobie. Bąbel chory i marudny, ja także chora i także marudna więc na nic sił i chęci nie mam. Ale udało mi się chociaż zdjęcia zakupów zrobić. Na części brystolu widać taką delikatną fakturę - to jest brystol metalizowany, ładnie wyglądał w sklepie i się zastanawiam, czy do oprawy haftu też by się nadał. Jeżeli nie to na pewno do czegoś wykorzystam.
Co do metryczki to dotarła do adresatki wczoraj, nawet już na ścianie wisi, ale zdjęcia są tak słabej jakości, że obecnie czekam na lepsze.


~~~~

Już tradycyjnie mąż spóźnia się z wydrukowaniem kolejnego kaktusa do SAL'u, więc oczekując na wydrukowanie wzięłam się za inny haft, który od dawna za mną chodzi.


Czy już ktoś zgadł co to za haft? Tak, to są miechunki :) Można było je podziwiać TUTAJ i tak mnie urzekły, że koniecznie musiałam je wyszyć. Niestety haft przybywa powoli, bo wieczorami mam tylko czas aby coś w domu ogarnąć więc jak już siadam do haftu to po kilku krzyżykach spać mi się chce :) Po części pewnie to wina choroby i latania cały dzień za bąblem :)

Jeżeli ktoś chciałby ten wzór oraz owoce z DFEA w dobrej rozdzielczości (czyli w pliku pdf, który jest bardzo czytelny) to odsyłam na forum wizaz.pl. Kiedyś poświęciłam kilka dni na przekopanie się przez tematy ze wzorami na haft krzyżykowy i naprawdę było warto :)

sobota, 9 kwietnia 2016

No i klops

Miałam takie ładne plany, aby pokazać metryczkę, którą zrobiłam prawie miesiąc temu, a która dopiero teraz doczekała się oprawy. Dla przypomnienia, metryczka wyglądała tak:


Wszystko zostało ślicznie uprane i uprasowane, a oprawa była profesjonalna, biała ramka i białe passe-partout. Niestety odbiór obrazka z oprawy był w piątek, a że czasu na wysłanie było mało to od razu pobiegłam na pocztę. A tam było radosne pakowanie, obkładanie folią bąbelkową, wypisywanie adresów itp., że dopiero jak dumnie przekazałam paczkę Pani w okienku uświadomiłam sobie, że zdjęcia nie zrobiłam :( Mam nadzieję, że jak kuzynka otrzyma przesyłkę to zrobi jakieś ładne zdjęcie, abym mogła się pochwalić.

Ale dziś nie o tym chciałam pisać, a mianowicie o cenach za oprawę. Obrazek, który dałam do oprawy był wielkości 15 cm x 15 cm i oprawa kosztowała prawie 60 zł! Normalnie byłam w szoku. Ostatnio profesjonalnie oprawiałam obraz jakieś 2-3 lata temu i nie pamiętałam, że to tyle kosztuje. Dlatego dla kolejnych obrazów, które mam zamiar oprawić, kupiłam ramki w galerii handlowej. Najdroższa ramka kosztowała 20 zł, do tego w papierniczym kupiłam kolorowe kartki brystolu i jak tylko w domu wszyscy wyzdrowieją, to mam zamiar kilka obrazków oprawić. Niestety w tym sklepie, w którym spodobały mi się ramki był mały wybór z kolorem ramek i ich wielkością, ale od czego jest allegro. Będę musiała dobrze wymierzyć jakich ramek potrzebuję do moich mostów (oczywiście teraz nie mogę znaleźć ich zdjęć) i mam zamiar niedługo pochwalić się kolejnymi oprawami.

Natomiast w stawianiu krzyżyków ostatnio jest ciężko. Bąbel chory, ja chora, a mąż też coś nie za dobrze się czuje. I obecnie co tylko wieczorem planuję usiąść nad haftem, to bąbel się budzi i trzeba do niego lecieć, a w tym czasie kot roznosi mi mulinę po całym mieszkaniu :) Dlatego nie mam obecnie czym się chwalić, ale niedługo na pewno coś pokażę :)

wtorek, 5 kwietnia 2016

Oprawa "Żaglowca" i postępy prac

Wreszcie po wielu trudach i bojach udało mi się oprawić mój ulubiony obrazek :) Długo mi zeszło, bo o ile haftowanie idzie mi dobrze, to oprawianie moich dzieł idzie jak krew z nosa. Jak do tej pory oprawiłam sobie dopiero jeden mój obraz. Dziś się zmobilizowałam i oprawiłam drugi :) Co prawda są niedociągnięcia, gdyż oprawa obrazów to nie jest coś co lubię. Najpierw się zastanawiałam, czy dać do normalnego oprawienia, czy próbować samej kupić ramkę i się pobawić. Ostatecznie dziś krążąc po sklepach trafiłam na ramkę w przystępnej cenie i uznałam, że sama spróbuję. Najpierw musiałam pogłowić się z wycięciem ramki wokół obrazka i chyba dosłownie o milimetr zrobiłam za duży otwór. No ale cóż, człowiek uczy się na błędach. Potem chciałam normalnie włożyć obrazek i założyć tył. Niestety podczas wyszywania obrazek lekko mi się przechylił i powyciągał. Nie ma ładnego prostokąta, tylko jakiś kopnięty z dwóch stron romb. Na szczęście miałam klej magic więc jakoś sobie poradziłam. Co prawda widać lekkie wybrzuszenia kanwy, ale da się to przeżyć. Co prawda mogłam cały haft przykleić to tyłu obrazka, ale wolałam nie używać kleju na hafcie. Dlatego użyłam kleju tam gdzie go nie widać, czyli pod białą ramką. Efekty jak na pierwszy raz są do zaakceptowania. Teraz muszę pomierzyć pozostałe moje hafty i zobaczyć, czy da radę dopasować jakąś gotową ramkę do nich. Jeżeli nie, to będę musiała uzbierać pieniążki na profesjonalną oprawę.



~~~~

W odniesieniu do haftów to obecnie naszła mnie niemoc twórcza. Coś tam czasem podziubię, ale nie jest tego wiele. Chyba dlatego, że wiosna przyszła i rozpiera mnie energia, nie potrafię skupić się na haftowaniu :) Na razie mój wielki obraz został odstawiony na boczny tor. Dokończyłam rządek, który na zdjęciu jest jeszcze nieskończony i haft leży odłogiem. Obecnie nawet nie mam sił na kolejnego kaktusa, mimo, że kolory są tak energetyczne, że nie powinnam tego wzoru z rąk wypuszczać :) Liczę, że może w weekend najdzie mnie większa ochota na hafty. Ostatnio zaczęłam rozważać też udział w kolejnym SAL'u, tym razem polegającym na robieniu zakładek. Jeszcze się waham, ale może się zapiszę. Jeżeli się zdecyduję to na pewno będzie osobna notka. A teraz kiepskie zdjęcia mojego "Dziecięcia", które tradycyjnie robiłam wieczorem :)