piątek, 29 grudnia 2017

365 Dni w Bajkowej Krainie

Jakiś czas temu przeglądając blogi trafiłam na informację o planowanej zabawie z postaciami z bajek. Od zawsze takie hafty mi się podobały, tylko nie wiedziałam jak je wykorzystać. Co prawda nadal nie mam pomysłu, ale bardzo chcę wyhaftować bajkowe postacie :) Zabawa nabrała już ostatecznego kształtu i można się zapisywać (zapisy do końca grudnia, ale jak ktoś wyrazi chęć przystąpienia później też ma taką możliwość).

Zabawę organizuje Anna Jacewicz z Kreatywnej Jacewiczówki. Klikając na baner z boku lub link powyżej można zapoznać się z zasadami zabawy.

czwartek, 28 grudnia 2017

To nie są plany na przyszły rok...

Przed świętami dopadło mnie swoiste hafciarskie ADHD. Żaden haft mnie nie interesował, co postawiłam krzyżyk to od razu odkładałam haft. I tak robiąc porządki w szufladach z haftami (tak, już się w jednej przestałam mieścić) i na półce z gazetami trafiłam na odłożone wzory, które bardzo chciałabym wyszyć. Wybrałam kilka wzorów na już, wyciągnęłam karton z kanwą i zaczęłam kombinować. Większość haftów bez tła wykonam na lnie (oczywiście muszę go dokupić, bo już prawie nic nie mam), za to hafty z tłem wykonam na aidzie.

Oto co sobie przygotowałam:

1. W planach mam kolejnego skrzata. Ten haft jest najbliższy realizacji, gdyż część mulin już mam, a po resztę planuję się wybrać po świętach. Tak jak ostatniego skrzata, tego też wyszyję na lnie Belfast 32 ct Vintage Khaki, bo na tym kawałku co mi został i tak nic więcej nie zmieszczę. Kolejne skrzaty chyba jednak wyszyję na naturalnym lnie, gdy już go kupię.



2. Kolejnego haftu chyba nie trzeba specjalnie przedstawiać. Większość osób wyszywa Indiańskiego Konia, ja skusiłam się na początek na Indiańskiego Wilka autorki Nadezhda Gavrilenkova. Kupiłam od niej od razu 3 wzory, więc mam też Indiańskiego Konia i Indiańską Pumę :) Jednak nie wszystko na raz i na raz będę wyszywać jej jeden wzór.
Zakup był bardzo szybki i przyjemny. Odezwałam się swoim koślawym angielskim do autorki na messengerze, napisałam co chcę. Autorka szybko się odezwała, podała dane do płacenia PayPal (bo tak chciałam płacić) i po 15 min od transakcji miałam już wzór na e-mail. Kupując od razu 3 oszczędziłam troszkę.
Haft będzie na lnie Belfast 32 ct Vintage Khaki, bo jak się okazało tego lnu mam całkiem sporo, a naturalnego ledwie kawałek.



3. Wzór do tego haftu już od co najmniej roku, jak nie dłużej mam wydrukowany. Po zobaczeniu tego ślicznego haftu w Haftach Jarzębinowej musiałam się dowiedzieć co to za wzór. I tak szukając w internecie trafiłam na całą serię tych haftów. Wzór ma już swoje lata, ale mnie bardzo urzekł. Ja zdecydowałam się na Wróżkę Wierzby Płaczącej. Jako materiał wybrałam tą moją resztkę naturalnego lnu Belfast 32 ct. Mam nadzieję, że wydobędzie z haftu piękne kolory.



4. Ten haft z Coricamo wybrałam jako odstersowywacz przy innych haftach. Duże płaty jednego koloru, kolorowy wzór z gazetki, zero konturów. Akurat o tym wzorze myślałam kilka lat, ale żal mi było materiałów na ten haft. Teraz jednak mam dużo kanwy 20 ct (pozostałość po Szkole Gejsz) i właśnie na tej kanwie chcę wyszywać ten obraz jedną nitką.



5. Kolejny prosty haft do odstresowania się. Tym razem z Kokardki, gdzie używa się może 10 kolorów. Ponieważ jest tu dużo ciemnych kolorów postanowiłam ten obraz wyszyć na Aidzie 18 ct białej (bo oczywiście innego koloru Aidy 18 ct nie posiadam, a jak mam to za mały jest materiał). tutaj wyszywać będę dwoma nitkami, aby dobrze pokryły kanwę.



6. Ostatni w planach jest wzór Dimensions przez kogoś opracowany w formacie xsd. Niestety oryginał obecnie jest poza moim zasięgiem finansowym, a poza tym i tak go nigdzie nie można dostać. Wobec tego ryzykuję i będę wyszywać z przerobionego wzoru.
Materiał, który wybrałam to kremowa Aida 16 ct.



Te hafty na pewno kiedyś zacznę, ale czy to będzie w tym roku czy w kolejnym to czas pokaże. Mam tyle haftów zaczętych, że na razie nie chcę rozpoczynać kolejnych. Może tylko zabezpieczę materiał przed strzępieniem i to będzie na razie tyle. Tylko za skrzata chciałabym się szybko zabrać.

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Szkoła Gejsz - nadal 2/126

Pomiędzy wyszywaniem Skarpety łapię często wieczorami za Szkołę Gejsz, w której mam dobrze wydrukowany wzór. Gdy już w skarpecie wszystko mi się miesza, to Szkoła Gejsz jest jak ukojenie :)

Ostatnio troszkę się zniechęciłam, bo przy twarzy było dużo kolorów i ciągle trzeba było zaczynać i kończyć kolor. Na dokładkę twarz wypadła u mnie na styku 4 kartek więc trochę zabawy było ze sprawdzeniem, czy na drugiej stronie nie został jeden krzyżyk, bo później dla tego jednego krzyżyka męczące byłoby wyciąganie nici. Ta zabawa z ciągłym rozpoczynaniem kolejnego koloru dość mnie zniechęciła do japonek, i dopiero niedawno się do nich przekonałam. Teraz, gdy zajęłam się tłem praca idzie o wiele szybciej. W sumie całkiem przyjemnie się wyszywa, gdy nie trzeba ciągle skakać z koloru na kolor :)

Ostatnio było tyle:


A teraz mam tyle:


piątek, 22 grudnia 2017

Nowy zapał

Po skończeniu drugiego elementu w SAL'U Cookie Time i wyszyciu elementu do zabawy u Hanulka, nie wiedziałam za co się zabrać. Brałam do ręki co chwilę jakiś haft i go odkładałam po chwili. Wreszcie się przemogłam i poświęciłam kilka wieczorów na Skarpetę. Najgorsze były pierwsze krzyżyki, potem poszło jak burza :)

Obecnie zajęłam się troszkę Mikołajem :)


I tym świątecznym akcentem składam wszystkim życzenia Wesołych Świąt :)

niedziela, 10 grudnia 2017

SAL Cookie Time - 1/9 i 2/9

Ponieważ przegapiłam termin zapisu na zabawę to dołączyłam do niej troszkę później. Z publikacją pierwszego motywu nie miałam szans się wyrobić, ale bardzo szybko pierwszy element nadrobiłam.


Z drugim motywem szło mi o wiele gorzej, gdyż po drodze byłam chora i za nic nie mogłam się skupić na hafcie. Na tak niewielkim elemencie musiałam chyba ze 3 razy pruć wiele krzyżyków. Na szczęście udało mi się kolejny element wzoru wyszyć i nawet załapałam dziś ładne światło do zdjęć :)


Tradycyjnie jestem zachwycona wzorami SoDa! Wyszywanie tych wzorów to czysta przyjemność. Gdy jest się skupionym to każdy element można by w jeden dzień wyszyć. Mi imbryczek zajął troszkę więcej, bo ponad tydzień, ale efekt po dodaniu konturów jest przecudowny :)

czwartek, 7 grudnia 2017

Brzoskwinia skończona!

Już dwa tygodnie temu skończyłam brzoskwinię z zielnika, jednak czasu i sił na napisanie notki zabrakło. Cieszę się, że jednak mam ten wzór już skończony, bo w planach mam kolejnych kilka. Myślę teraz jednak nad zmianą materiału, chyba jednak kolejna praca będzie wyszywana na lnie.

Praca nadal troszkę wymiętoszona, gdyż czasu i sił na prostowanie obecnie mi brakuje.

środa, 6 grudnia 2017

Bałwanek ukończony

Chwilę mi to zajęło, ale wreszcie się zmobilizowałam do zrobienia sesji zdjęciowej ukończonego Bałwanka. Najpierw 3 dni leżał pod stertą książek, gdy go sklejałam i prostowałam, a potem nie było pogody aby ładne zdjęcia zrobić. Teraz jednak już jest i tylko wyglądam chwili aż będę go miała na czym go powiesić :)

Po akcji klejenia obrazka stwierdzam, że albo porzucam ten pomysł (cała w kleju byłam), albo rezygnuję z wyszywania linii wokół haftu. Niestety nie potrafiłam równo naciągnąć materiału na tekturkę, aby ramka była równo. Myślę jednak, że jeszcze kilka razy zrobię takie małe obrazki i nauczę się równo naciągać materiał. Może następnym razem użyję taśmy dwustronnej, której oczywiście w domu nie mam.

niedziela, 3 grudnia 2017

Tęczowa Róża - postępy

Ostatni tydzień był dla mnie ciężki, gdyż się rozchorowałam i nie miałam siły trzymać tamborka w ręce. W sumie to na nic sił nie miałam i dlatego żadnej notki na bloga nie wstawiałam. Teraz czuję się znacznie lepiej i od 3 dni siedzę nad Tęczową Różą.

Jak się okazało, najgorszy był lewy górny róg, który szedł dość topornie. Dopiero, gdy przeszłam na płatki róży zrozumiałam jak fajnie wyszywa się ten wzór. Obecnie staram się robić tak, aby zostawiać sobie pola jednego koloru do wyszywania na wieczory, kiedy nie za bardzo mam siły aby się skupiać na liczeniu. Zdecydowanie ten system jest fajny, gdyż dzięki temu wyszywam jednym kolorem bez konieczności patrzenia na wzór.

czwartek, 23 listopada 2017

Bałwanek

Po ok. 3 tygodnia wyszywania udało mi się ukończyć Bałwanka. Bardzo przyjemnie wyszywało się ten wzór. Jak już wcześniej wspominałam, musiałam część kolorów dobrać sobie sama, gdyż podane w rozpisce według mnie nie były odpowiednie. Na szczęście przy tak małej palecie kolorów mogłam sobie bez problemu z doborem mulin poradzić.

Przy tym hafcie zdecydowanie się odprężyłam. I oczy mi troszkę odpoczęły, i większa przyjemność do haftowania wróciła. Obecnie się zastanawiam, czy nie zacząć sobie jakiegoś innego haftu z Kramu z Robótkami, aby zawsze był w pogotowiu taki łatwiejszy wzór dla rozluźnienia.

Teraz muszę chwilę znaleźć, aby sobie oprawić obrazek. W planach mam zwykłe podklejenie obrazka filcem i dla usztywnienia między kanwę a filc włożyć tekturkę. Obrazek ten będzie podobnie oprawiony jak moje zakładki do książek dlatego też już zrobiłam mu obramowanie jak w zakładkach :) Liczę, że w weekend będzie więcej czasu, aby obrobić obrazek do końca.

wtorek, 21 listopada 2017

Kolorowy kot - nowe kolory

Haft ten tak bardzo mi się podoba po wyszyciu u kogoś, że jestem bardzo zdziwiona, że wyszywanie go idzie mi tak ciężko. W tym tygodniu nachodzą mnie same czarne myśli, że w każdym hafcie wybrałam zły materiał. A przez Szkołę Gejsz to spać nie mogę, bo się zastanawiam czy jak za kilka lat ją skończę to czy na pewno uda się wszystkie linie sprać.

W każdym razie Kolorowy kot idzie mi dość ciężko i tylko po kilka krzyżyków mogę postawić. Szczerze mówiąc zdecydowanie lepiej wyszywa się go przy dziennym świetle niż wieczorami i może to jest powód tak powolnych postępów. Na razie się nie poddaję i zastanawiam się kiedy uda mi się chwilę czasu wygospodarować w weekend, aby porządnie przysiąść do tego wzoru.

niedziela, 19 listopada 2017

Powrót do zielnika

Długo, oj długo leżała moja brzoskwinia w szufladzie. Jednak wczoraj skończyłam zarówno tajniaka jak i Bałwanka (notka niedługo na blogu) i nie wiedziałam za co się zabrać. Przejrzałam więc szufladę i postanowiłam odkurzyć haft, który leży tam już od sierpnia. Zostało już mi w nim tak niewiele do wyszywania, że teraz brzoskwinia wskoczyła na mój numer jeden listy haftów do wyszycia.

Ostatnia prezentacja zielnika wyglądała tak:


Teraz krzyżyków przybyło i może niedługi pokażę całość:


Obecnie patrząc na ten haft zaczynam się zastanawiać, czy dobry materiał wybrałam. Niby nie chciałam dużego obrazu i dlatego wybrałam kanwę 18 ct, jednak teraz sobie myślę, że na lnie zielnik wyglądałby lepiej. Zastanawiam się więc czy kolejnego wzoru z zielnika nie zrobić na lnie albo chociaż na aidzie lnianej.

piątek, 10 listopada 2017

Walka z konturami

Chciałabym się pochwalić, że wygrałam już walkę z konturami w tajniaku, ale nadal jest z nimi kiepsko (chociaż coraz bliżej jestem końca). Ostatnio miałam mało czasu na krzyżyki więc postanowiłam chociaż kontury w skarpecie porobić. Im dłużej się tej pracy przyglądam, tym bardziej jestem nią zachwycona. Ta dbałość o szczegóły dobór kolorów jest po prostu cudny. Szkoda tylko, że każda praca Dimensions jest tak pracochłonna i te krzyżyki przybywają tak powoli.

czwartek, 9 listopada 2017

SAL Cookie Time

Po zapisaniu się na zabawę u Hanulka nie sądziłam, że jeszcze jakiś SAL zawładnie moim sercem. Przeglądając blogi trafiłam jednak na SAL Cookie Time, który jest jakby kontynuacją SAL'u w Haftach Agaty, czyli Tea Time.
Ponieważ wzorki SoDa uwielbiam, a fajnie byłoby mieć drugi obrazek do kompletu, to czym prędzej zgłosiłam się do Iskierki i zapytałam się o możliwość wzięcia udziału w zabawie. Ponieważ zabawa się zaczęła 10 października, a ja dość późno się o niej dowiedziałam, to obejrzałam sobie co wyszyły już inne uczestniczki zabawy. Dzięki temu dowiedziałam się, że w SAL'u Cookie Time wyszywany jest oryginalny rozmiar obrazka, a w Haftach Agaty wyszywaliśmy mniejszą wersję samplera z tej serii. Wobec powyższego zapytałam się organizatorki, czy mogę brać udział w zabawie, ale wyszywając mniejszą wersję samplera czyli Mini Cookie Time.
Otrzymałam odpowiedź twierdzącą :)

Już zaczęłam przygotowywać sobie mulinę i materiał potrzebny do wyszycia samplera i już dziś zapraszam wszystkich do podziwiania postępów.
Jednocześnie przypominam, że do zabawy można przystąpić cały czas i wyszywać normalną wersję Cookie Time.

środa, 8 listopada 2017

Kolorowy kot - niewielkie postępy

W wakacje zapisałam się do facebookowej zabawy "Tęczowy kot - SAL". Zasady są proste, czyli na początku każdego miesiąca na stronie wydarzenia publikujemy zdjęcia z postępów. Ponieważ już od dłuższego czasu podobały mi się zwierzęta z tej serii, a zwłaszcza kot, to postanowiłam dołączyć do zabawy. Nie podejrzewałam jednak, że tak będę mieć mało czasu na wyszywanie! Po 4 miesiącach od rozpoczęcia zabawy mam ledwie tyle:


Postępy nie są oszałamiające, ale na pewno w końcu przybędzie więcej krzyżyków. Gdyby tylko doba miała więcej godzin ;)

A tak wyglądały postępy w pracy:

poniedziałek, 6 listopada 2017

Nowy projekt

Tajniak znowu leży odłogiem (mimo, że najgorsze kontury mam już za sobą) i dla relaksu postanowiłam zrobić coś małego i łatwego w wykonaniu. Dawno już nie sięgałam po żadne wzory z polskich gazetek, gdyż przestały mi się podobać. Gdy odkryłam angielskie gazety i wzory HAED czy Dimensions to już tak wzory z Haftów Polskich czy Kramu z Robótkami już mnie nie zachwycają jak kiedyś. Mimo to postanowiłam chociaż na chwilę się odstresować i zrobić coś szybkiego i prostego na święta. Do kartek jakoś nie mam zacięcia (nowa zabawa powinna mi pomóc w tworzeniu kartek) więc postawiłam na mały obrazek. Mam nadzieję, że szybko się z nim uporam i stworzę z niego zawieszkę.


Praca nad projektem idzie bardzo sprawnie, gdyż haftować zaczęłam 28.10.2017 r. Niestety pierwszego dnia miałam sporo prucia, gdyż kolory podane w rozpisce wzoru były zbyt ciemne do tego obrazka i wszystko się zlewało. Musiałam więc sama dobrać kolory niebieskiego, aby nie były tak ciemne oraz fioletowego (i tak uważam, że wyszły troszkę za ciemne). Mam nadzieję, że szybko pokażę efekt końcowy.