Obserwatorzy

czwartek, 15 grudnia 2016

Recenzja

Dziś na szybciutko przybiegłam, aby podzielić się wrażeniami z najnowszego numeru Igłą Malowane :) Numer otrzymałam już w poprzednim tygodniu, ale nawał pracy przed świętami nie pozwolił na napisanie notki :)

Po pierwsze strasznie się ucieszyłam, że kolejny raz otrzymałam możliwość recenzji gazetki. Otrzymałam także drobny upominek oraz ładne podziękowania za włożoną w recenzje pracę :) Jako upominek dostałam mały wzór króliczka, którego można wyszyć tylko muliną lub z dodatkiem koralików. Powiem szczerze, że z chęcią spróbuję haftu połączonego z koralikami, więc może niedługo pojawi się notka z tym wzorem.


Co do gazety to jest ewidentnie numer zimowy, dużo ozdób, karteczek i śnieżynek, które umilą czas przygotowań do świąt. Ja osobiście rzadko z takich drobnych wzorów korzystam, ale kto wie, czy za rok nie zechcę nanieść je na kartki. Wzory zapowiadają się na szybkie, gdyż do ich wyszycia potrzeba niewiele kolorów.


Tradycyjnie już w numerze pojawił się obrazek do pokoju dziecięcego oraz coś do wyszycia dla najmłodszych z kursem robienia ozdób. Najbardziej mnie urzekł mały skrzat, który po wyszyciu na drobniejszej kanwie powinien zmieścić się na dużą bombkę (chyba nawet już widziałam takie zastosowanie tego wzoru na jakiejś grupie z haftami, gdyż niektórzy szybko rozpracowali ten wzór).


Największym plusem tego numeru są jednak wzory świąteczne. O ile zegar nie przypadł mi do gustu, to jednak wzór sam w sobie jest przecudny. W tym numerze naprawdę jest w czym wybierać. Nawet znalazł się jeden wzór noworoczny, który zapowiada się całkiem miły do wyszywania. Znalazła się tu także dama w czerwieni, która już w kolejnym numerze będzie mieć koleżankę prosto z Londynu. Takie zestawienie czerni i czerwieni jest bardzo udane i zapowiada się prześliczny obrazek.


Na koniec numeru tradycyjnie już jest haft wstążeczkowy wraz z opisem.


Kolejny raz żałuję, że dobra ma za mało godzin, gdyż po tym numerze mam w głowie kolejne wzory do zrobienia :) Nadal żałuję, że gazeta stała się dwumiesięcznikiem, gdyż te wzory są przeurocze. Mam nadzieję, że rozważona zostanie prośba (nie tylko moja, ale i innych haftujących wyrażona na facebooku Igłą Malowane), aby w kolejnych numerach wrócić do wzorów polskich malarzy. Jak otwieram stare numery Igłą Malowane i widzę jak pięknie przerobiono polskie pejzaże, to bardzo żałuję, że już takich obrazów nie ma w gazecie. Poza tym można zawsze rozważyć wydanie dużego bardziej szczegółowego wzoru polskiego obrazu w dwóch częściach. Na pewno wiele osób by się z takiego wzoru ucieszyło :)

sobota, 3 grudnia 2016

SAL Kuchenny cz. III

Dziś notka powstaje na szybko i zdjęcia też z ostatniej chwili :)


Dopiero podczas zgrywania zdjęć zobaczyłam, że nie zrobiłam zdjęcia bez konturów. Ponieważ filiżanka powstawała dość szybko (jeden dzień miałam spokoju) to chyba nie chciałam marnować czasu na robienie zdjęć tylko śmigałam igłą ile mogłam :) Ponownie stwierdzam, że wzór jest przeuroczy i jak tylko zrobię ten hafcik, który mam obecnie na tamborku zabieram się za kolejną część SAL'u :)