Obserwatorzy

niedziela, 15 stycznia 2017

Metryczka skończona i przegląd szuflady

Wczoraj udało mi się postawić ostatni krzyżyk w metryczce dla Bąbla. Wpasowanie imienia i daty, aby to jakoś wyglądało zajęło mi cały tydzień. Na szczęście miałam zmywalny pisak do tkanin to dosyć sprawie szło i jak coś mi nie pasowało to tylko materiał pod kran i zabawa od nowa. Teraz tylko znaleźć chwilę, aby dać obrazek do oprawy i będzie można wieszać na ścianie :)


Dane techniczne:
Aida 16 ct, biała
Mulina: DMC 2 nitki
Igła: nr 28

Wzór wyszywało się bardzo przyjemnie, jednak następnym razem wyszyję ten obrazek na lnie. Bardzo dużo konturów szło przez środek krzyżyka i zdecydowanie na lnie łatwiej by się igłę wbijało. Mimo to obrazek mi się od zawsze podobał i tym bardziej się cieszę, że wreszcie go ukończyłam.


~~~~
Tak jak pisałam wcześniej, zabrałam się za oprawianie kaktusów z Antydepresyjnego SAL'u. Jak do tej pory udało mi się jedynie nadać obrazowi kształt jaki chcę uzyskać. Prace jeszcze nie są skończone :)



~~~~
Robiąc drobne porządki w szufladzie z robótkami odkopałam dwa już prawie zapomniane hafty. Pierwszy z nich to Miechunki, w których zakochałam się rok temu i planowałam bardzo szybko wyszyć. Niestety plany sobie, a życie sobie :) Ostatnia notka o miechunkach była w kwietniu prawie rok temu. Prace zakończyłam na tym etapie:


Przez ostatni tydzień jednak trochę podgoniłam, gdyż obiecałam sobie, że nie zaczynam nowego haftu, póki w miechunkach chociaż do połowy stron nie dojdę. Oczywiście obietnica nie dotyczy zakładek ;)



Drugi odkopany haft to mój HAED pod roboczym tytułem "Dziecię". Tu idzie mi o wiele gorzej, ale chcę w końcu chociaż jedną stronę skończyć. Naprawdę ta pikseloza oraz parkowanie idą mi ciężko na tamborku. Niestety nie ma obecnie szans abym kupiła sobie porządny sprzęt do haftowania kolosów więc trochę się męczę. Tutaj też mam obietnicę, że muszę jedną stronę skończyć nim zacznę coś nowego.
Ostatnio było tak:

A teraz mam tyle:

Widać, że troszkę przybyło, ale bardzo niezadowalająco :( Obecnie zamiast iść rzędem robię kwadrat po kwadracie, a przynajmniej taki mam plan. Zobaczymy czy dzięki temu będzie szło szybciej :)


Pozostałe moje hafty, a właściwie jeden z przepastnej szuflady nie ma obecnie szans na powrót na tamborek. Dla przypomnienia jest to skarpeta do zobaczenia TUTAJ. Chyba nie ma dobrego czasu dla niej, bo kolory w drzewku mi się przestały podobać. Wyszły zdecydowanie ciemniejsze niż na obrazku dostępnym w internecie i to mnie trochę zniechęciło. Haft leży już ponad rok niedotykany, ale zobaczymy. Może jednak sumienie mnie ruszy :)

10 komentarzy:

  1. Piękna metryczka :)
    A miechunki to moja wielka miłość i plan hafciarski - mam nadzieję, że wyszyję je w tym roku :)

    A Tobie życzę powodzenia w ukończeniu zamierzonych planów hafciarskich i trzymam kciuki, będę zaglądać i kibicować postępom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna metryczka:)
    Kaktusy pięknie wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miechunki są też moim marzeniem hafciarskim :) Metryczka jest śliczna :) Ja miałam takie same odczucia co do konturów, kiedy wyszywałam misia Tatty Teddy. Nigdy więcej na kanwie, tylko na lnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oprawa kaktusów zapowiada się ciekawie, metryczka wyszła pięknie! Powodzenia z większymi haftami!

    OdpowiedzUsuń
  5. Miechunki mam w koszulce i czekają, aż kiedyś znajdę więcej czasu i mniej zaległości, kiedy to będzie? Ale przez to oglądanie aż bym chciała już!

    OdpowiedzUsuń
  6. O widzę, że u Ciebie metryczki z tej samej serii co u mnie :) pięknie wyszła i kaktuski też są świetne.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Metryczka piękna. Miechunki też za mną chodzą są wspaniałe!Zachwyciły mnie te kaktusiki -gotowe wyglądają razem obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładna metryczka, a kaktusiki wygladają fantastycznie!
    Powodzenia z resztą hafcików:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te miechunki świetne są:) może kiedyś uda mi się je wyszyć:)

    OdpowiedzUsuń
  10. metryczka śliczna, wyszywałam kiedyś podobną, w różach!

    OdpowiedzUsuń