Obserwatorzy

czwartek, 26 października 2017

Tęczowa róża - nadal początek

Coś ostatnio nie mam czasu na hafty więc niewiele się u mnie dzieje na tamborku. Po skończeniu skrzata jak zwykle dopadła mnie niechęć do wyszywania, ale za to chęć do planowania to się potroiła! Obecnie zamiast wyszywać to planuję jaki haft będzie kolejny. Mam znowu małe wypalenie hafciarskie ;)

Mimo to działam powoli ze skarpetą i tajniakiem, a w międzyczasie odkurzyłam Tęczową Różę, która idzie mi dość opornie. A przecież i materiał mi się podoba (Aida 18 ct jest obecnie moją ulubioną wielkością), i kolory są energetyzujące, a jednak coś idzie mi strasznie wolno. Mimo to w ostatni weekend wyszarpnęłam jeden wieczór dla Tęczowej Róży. Jeszcze nic nie widać, ale i tak się będę chwalić :)


Jak widać na kanwie próbowałam zaznaczać sobie kwadraty, gdyż chciałam przy tym hafcie parkować. Jednak nadal parkowanie jest nie dla mnie, bo po jednym kwadracie odechciało mi się parkowania, sprułam wszystko i zaczęłam haftować od nowa kolorami. Gdybym tylko miała więcej czasu to postępy byłyby większe, ale niestety nie ma na razie na to szans ;)

3 komentarze:

  1. Bedzie piekny haft. Warto wrocic do parkowania. Naprawde przyspiesza haftowanie jesli w hafcie jest wiecej niz 50 kolorow! Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłego wyszywania :) Też mam takie dni po skończeniu haftu, że igłę i kanwę omijam szerokim łukiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Awesome blog, i always enjoy & read the post you are sharing!
    Thank for your very good article...!
    บุนเดสลีกา

    OdpowiedzUsuń