Dawno nie pokazywałam postępów z mojego cudownego HAED'a :) Ale szczerze mówiąc na jaś czas musiałam od niego odetchnąć, gdyż ostatnia pomyłka w kolorach trochę mnie zniechęciła. Teraz jednak, gdy nadal czekam aż mąż wydrukuje mi wzór do mojego kaktusika (z komputera idzie mi tak ciężko, że odechciewa mi się wyszywania), uznałam, że pora wrócić do kolosa. Najpierw kilka zdjęć, żeby przypomnieć, gdzie skończyłam.
A to ostatnie postępy :)
Teraz kilka moich przemyśleń.
Po pierwsze błędem było używanie muliny metalizowanej. Nie dość, że strasznie się na końcach rozdwaja i beznadziejnie się ja nawleka, to jeszcze jest tak twarda, że wszystkie krzyżyki obok ciężko się robi. Jak tylko będzie w jakimkolwiek projekcie HAED mulina metalizowana to od razu odrzucam.
Po drugie muszę zacząć wyszywać krótszymi nitkami takie kolosy. Niestety nitka strasznie szybko się mechaci po ciągłym przeciąganiu przez materiał. Nawet wosk, który sobie kupiłam nie daje do końca rady. Co jakiś czas muszę podcinać końcówki muliny, bo najgorzej jest z końcami. Strasznie mnie irytuje takie marnowanie muliny, ale cóż począć. Na rzadszej kanwie czy materiale efekt nie byłby taki fajny.
Po trzecie nadal twierdzę, że na tamborku da się wyszywać z parkowaniem, przynajmniej takie malizny. Nawet już się przyzwyczaiłam do ciągłego nawlekania igły.
Po czwarte, chyba najważniejsze, uważam, że Lugana 25 ct to będzie mój materiał. Jest o wiele milsza i delikatniejsza w dotyku niż kanwa, ładnie napina się na tamborek, wygodnie się na niej wyszywa. Minusem jest jednak ta jej miękkość, gdyż dość szybko luzuje się materiał na tamborku. Na razie nie widzę, aby to było problemem, zobaczymy czy takie luzowanie materiały będzie mieć wpływ na końcowy efekt obrazu.
```
Muszę jeszcze dodać, że te zawirowania ze zmianami adresów blogów są straszne. Obecnie chyba z 5 czy nawet więcej blogów, które obserwowałam pozmieniało adresy i nie wiem jak je odnaleźć. Nie wiem też czy od razu usuwać je z mojej listy obserwowanych blogów. Takie zmiany nie są mile widziane, gdyż nieźle się namęczyłam, aby blogi, które chcę oglądać pojawiały się u mnie po prawej stronie. Strasznie toporne jest dodawanie i usuwanie z listy obserwowanych blogów, a zmiana adresu obserwowanego bloga nie chce w ogóle się przyjąć. Szkoda, że takie zmiany nastąpiły, bo teraz ja jestem pogubiona w tym wszystkim. Oby się wszystko szybko unormowało.
Skrzydełko ładnie urosło:) Co do blogów to też mi kilka znikło, znalazłam dwa a reszta mam nadzieję że się pojawi. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń