Dawno nie prezentowałam postępów prac czy kolorowym kociaku. Niestety czarny materiał okazał się dla mnie wielkim wyzwaniem. Obecnie postanowiłam stawiać po kilka krzyżyków dziennie w tym wzorze, póki jest ładna pogoda i dużo słońca.
Grupa, z którą wyszywałam Tęczowego Kota już skończyła drugą pracę (Tęczowego konia), a ja jeszcze nie ukończyłam pierwszej strony! Mam nadzieję, że niedługo pochwalę się większymi efektami.
Wzór przepiękny więc będę Ci kibicować :) Powodzenia
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie, jako kociara będę Ci kibicować i śledzić.
OdpowiedzUsuńw mojej szufladzie czeka na mnie taki czarny potwor - podziwiam za haftowanie na czarnej tkaninie... ja chyba jeszcze do tego nie dojrzalam :D
OdpowiedzUsuń