Ostatnio się zastanawiałam jak długo wyszywam Mini Bathtime i znalazłam pierwsze zdjęcia z 16.11.2016 roku. Zaraz będą 4 lata jak pracuję na tym haftem. Co prawda w tym hafcie miałam dwa starty
- pierwszy z listopada został przeze mnie spruty (uczyłam się parkowania, które w ogóle mi nie pasowało),
- drugi ze stycznia 2017 r., gdzie zaczęłam wyszywać kolorami i uznałam, że tak będę wyszywać HAED'y.
Ostatnio w maju podczas "Maratonu na luzie" przybyło sporo krzyżyków (52,5 %) i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku trafił do szuflady na dwa miesiące. Okazją do wyciągnięcia haftu był kolejny Maraton, na który naprawdę się cieszyłam. Niestety dzień przed zabawą karta pamięci z tableta się zepsuła i moje postępy z maja zniknęły z aplikacji. Przed maratonem nie zdążyłam ich nanieść więc podczas zabawy zabrałam się za lewy dolny róg, prawy górny oraz po prawej stronie była spora wolna przestrzeń, którą także częściowo uzupełniłam.
Podczas maratonu przybyło 1 330 krzyżyków :) W tym pojawiło się także serce na środku haftu jako dodatkowa zabawa podczas Maratonu. Wydaje mi się, że teraz coraz trudniej będzie mi się wyszywać kolorami, bo linie siatki pisakiem Prym są już prawie niewidoczne. W kolejnym maratonie zabiorę się raczej za uzupełnianie braków na dole lub górze wzoru.
Ostatnio było tak:
A obecnie tak:
Podziwiam za to wyszywanie kolorami kolosa. Ja bym się pogubiła od razu
OdpowiedzUsuńJa również podziwiam. Nigdy nie dałabym rady tak wyszywać. Powodzenia-)🙂
OdpowiedzUsuńWow, będzie przepiękny. Powodzenia
OdpowiedzUsuńWau, nádhera :-)
OdpowiedzUsuńWow, ja też bym się już pomyliła. Zawsze staram się zaczynać od środka i iść w którąś stronę, ale jeśli jest Ci tak wygodniej to dobrze :) pięknie przybyło więc trzymam kciuki i czekam na kolejną odsłonę haftu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowny obraz!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona i jednocześnie przerażona ogromem pracy, jaki musisz
włożyć w jedo wyszycie.
Chylę czoła :)
K.
Ja też bym się pogubila w tym olbrzymie,ciekawa jestem całości :)
OdpowiedzUsuń