Obserwatorzy

wtorek, 24 października 2017

Dzień nadrabiania zaległości

Ostatnio próbuję mobilizować się z tajniakiem, aby go wreszcie skończyć, jednak idzie mi dość ciężko. Staram się więc codziennie siadać nad konturami w tajniaku, a potem zabieram się chociaż na chwilę do skarpety, która wisi u mnie już dwa lata na tamborku :) Pierwsza wzmianka na blogu o skarpecie jest z 31 grudnia 2015 roku! Bardzo chciałabym w te święta już mieć skarpetę gotową, jednak jest ona tak pracochłonna, że mam małe szanse na jej ukończenie.

Mając jednak nauczkę z konturami przy tajniaku, zabrałam się w weekend za kontury w skarpecie. Nie chciałabym postawić ostatniego krzyżyka i rzucić pracę w kąt z powodu braku natchnienia na kontury. Dlatego teraz próbuję nadgonić wszystkie kontury w skarpecie, które okazują się bardzo przyjemne do wyszywania (nie to co Tatty Teddy!).


Mam nadzieję, że niedługo pokażę znowu postępy prac :)

7 komentarzy:

  1. Bedzie cudna. Tez wole robic kontury na biezaco! Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skarpeta będzie śliczna! Kontury zawsze staram się robić na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna skarpeta, coraz jej więcej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kontury robione na bieżąco na pewno tak nie męczą :) A skarpety coraz więcej, do świąt na pewno zdążysz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skarpeta coraz fajniej wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Awesome blog, i always enjoy & read the post you are sharing!
    Thank for your very good article...!
    บุนเดสลีกา

    OdpowiedzUsuń