Jeszcze niedawno miałam postanowienie, że będę pisać na blogu przynajmniej raz na tydzień. Potem postanowiłam przynajmniej raz na miesiąc pisać. Niestety plany planami, a życie toczy się po swojemu. Jak mam tylko wolną chwilę to przeważnie ogarniam dom lub staram się wyszywać. Niestety opornie mi wszystko idzie, bo z małym szkrabem i kotem jest dużo roboty i na wszystko mi czasu nie starcza.
Jednakże coś udało mi się zrobić :) Z okazji zbliżających się świąt zrobiłam jedną ozdobę na choinkę :) Zdjęcia zrobione są przed zrobieniem konturów i wycięciem, ale to już kwestia dosłownie dni jak skończę.
Udało mi się także po wielu wielu wielu miesiącach skończyć ten oto prześliczny obrazek:
Na pierwszym zdjęciu lepiej widać kolory. Niestety w trakcie prac nie pamiętałam o zrobieniu zdjęć więc mam tylko zdjęcia końcowe. Powiem tylko, że wzory Dimensions nie będą należeć do moich ulubionych, gdyż nie za bardzo lubię półkrzyżykami wyszywać. Dodatkowo co chwilę trzeba uważać, czy aby na pewno wzięło się właściwą ilość nitek. Mimo to jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Bardzo chciałam ten wzór wyszyć i udało się po chyba roku czasu skończyć wszystko. Najwięcej czasu zajęły detale w środku wzoru i w rogach, bo kilkoma kolorami trzeba było wyszyć mały wzór. Natomiast tło i żagle leciałam błyskawicznie, bo jednym kolorem wyszywało się spore kawałki. Na koniec robienie konturów i innych drobiazgów też zajęło ze dwa dni, ale efekt był wart tej pracy.
Obecnie robię też z Dimensions skarpetę na święta, ale raczej już nie te ;) Niestety używam nici DMC, a nie oryginalnych i troszkę kolory mi się nie zgadzają. Niestety za późno aby naprawić błąd więc się pomęczę. Wyszywam na Aidzie 18 i do tego ecru, a nie szarej. Myślałam, że nie będzie tego aż tak widać, niestety w kilku miejscach są prześwity :( Ogólnie nie jest źle, ale jednak korzystanie przy Dimensions ze wzoru z internetu było błędem.
A co jeszcze mam w planach? Po pierwsze nauczyć się parkowania nici, gdyż bez tego nigdy swojego pawia nie zrobię. Już jednak próba była, ale się spaliłam na niej. Po pierwsze tradycyjnie chciałam zacząć od środka i wyszywać kolorami, jednakże było to bez sensu. Pod spodem ciągle upychałam nitki i naprawdę brzydko wyglądał cały przód pracy. Poza tym co chwile znajdywałam krzyżyki, o których zapominałam i ostatecznie rzuciłam pracę w kąt. Wyciągnęłam ją dwa tygodnie temu, gdy przez przypadek trafiłam na jakimś blogu na temat parkowania nici. Zawsze to omijałam szerokim łukiem, ale ponieważ byłam spragniona jakichkolwiek informacji o cudzym warsztacie pracy (nie mam z kim na żywo o takich rzeczach rozmawiać) to postanowiłam przeczytać notatkę do końca. To odmieniło całe moje podejście do wyszywania! Paw został spruty i zaczęłam przymierzać się aby go wyszyć od nowa z parkowaniem nitek. Jednakże strach mnie taki obleciał, że postanowiłam znaleźć jakiś mały wzór do ćwiczeń i tak oto niedługo zaczynam to małe cudo:
Jednakże nim zacznę taki wzór HAED robić muszę skończyć to co zaczęłam jakiś miesiąc temu. I na razie będzie to chyba ostatni wzór z polskich gazetek, bo po przejściu po różnych blogach też zaczęły mnie drażnić te kanciaste i mało dokładne wzory. Ponieważ powiedziało się A to trzeba powiedzieć B. Dlatego też ukończę ten wzór mimo, że już mi się tak nie podoba.
Wzór wyszywam na Aidzie 14 dlatego, że drugi most (już wyszyty) też robiłam na Aidzie 14 i aby ładnie razem wyglądały zrobiłam je na tej samej tkaninie. Jedyny minus to taki, że kanwa ta jest tak strasznie sztywna, że nici się strasznie mechacą na niej i do żadnego tamborka mi nie pasuje, oprócz takiego wielkiego, który jest źle wykonany i źle trzyma tkaninę (przy tej sztywnej to aż tak nie przeszkadza). Wyszywam tu dwiema nitkami DMC i są spore prześwity, ale jak już pisałam trzymam się tego co wcześniej wyszyłam na poprzednim obrazku z tej serii i nic już nie zmieniam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz