Jakiś czas temu przeglądając blogi trafiłam na informację o planowanej zabawie z postaciami z bajek. Od zawsze takie hafty mi się podobały, tylko nie wiedziałam jak je wykorzystać. Co prawda nadal nie mam pomysłu, ale bardzo chcę wyhaftować bajkowe postacie :) Zabawa nabrała już ostatecznego kształtu i można się zapisywać (zapisy do końca grudnia, ale jak ktoś wyrazi chęć przystąpienia później też ma taką możliwość).
Zabawę organizuje Anna Jacewicz z Kreatywnej Jacewiczówki. Klikając na baner z boku lub link powyżej można zapoznać się z zasadami zabawy.
Obserwatorzy
piątek, 29 grudnia 2017
czwartek, 28 grudnia 2017
To nie są plany na przyszły rok...
Przed świętami dopadło mnie swoiste hafciarskie ADHD. Żaden haft mnie nie interesował, co postawiłam krzyżyk to od razu odkładałam haft. I tak robiąc porządki w szufladach z haftami (tak, już się w jednej przestałam mieścić) i na półce z gazetami trafiłam na odłożone wzory, które bardzo chciałabym wyszyć. Wybrałam kilka wzorów na już, wyciągnęłam karton z kanwą i zaczęłam kombinować. Większość haftów bez tła wykonam na lnie (oczywiście muszę go dokupić, bo już prawie nic nie mam), za to hafty z tłem wykonam na aidzie.
Oto co sobie przygotowałam:
1. W planach mam kolejnego skrzata. Ten haft jest najbliższy realizacji, gdyż część mulin już mam, a po resztę planuję się wybrać po świętach. Tak jak ostatniego skrzata, tego też wyszyję na lnie Belfast 32 ct Vintage Khaki, bo na tym kawałku co mi został i tak nic więcej nie zmieszczę. Kolejne skrzaty chyba jednak wyszyję na naturalnym lnie, gdy już go kupię.
2. Kolejnego haftu chyba nie trzeba specjalnie przedstawiać. Większość osób wyszywa Indiańskiego Konia, ja skusiłam się na początek na Indiańskiego Wilka autorki Nadezhda Gavrilenkova. Kupiłam od niej od razu 3 wzory, więc mam też Indiańskiego Konia i Indiańską Pumę :) Jednak nie wszystko na raz i na raz będę wyszywać jej jeden wzór.
Zakup był bardzo szybki i przyjemny. Odezwałam się swoim koślawym angielskim do autorki na messengerze, napisałam co chcę. Autorka szybko się odezwała, podała dane do płacenia PayPal (bo tak chciałam płacić) i po 15 min od transakcji miałam już wzór na e-mail. Kupując od razu 3 oszczędziłam troszkę.
Haft będzie na lnie Belfast 32 ct Vintage Khaki, bo jak się okazało tego lnu mam całkiem sporo, a naturalnego ledwie kawałek.
3. Wzór do tego haftu już od co najmniej roku, jak nie dłużej mam wydrukowany. Po zobaczeniu tego ślicznego haftu w Haftach Jarzębinowej musiałam się dowiedzieć co to za wzór. I tak szukając w internecie trafiłam na całą serię tych haftów. Wzór ma już swoje lata, ale mnie bardzo urzekł. Ja zdecydowałam się na Wróżkę Wierzby Płaczącej. Jako materiał wybrałam tą moją resztkę naturalnego lnu Belfast 32 ct. Mam nadzieję, że wydobędzie z haftu piękne kolory.
4. Ten haft z Coricamo wybrałam jako odstersowywacz przy innych haftach. Duże płaty jednego koloru, kolorowy wzór z gazetki, zero konturów. Akurat o tym wzorze myślałam kilka lat, ale żal mi było materiałów na ten haft. Teraz jednak mam dużo kanwy 20 ct (pozostałość po Szkole Gejsz) i właśnie na tej kanwie chcę wyszywać ten obraz jedną nitką.
5. Kolejny prosty haft do odstresowania się. Tym razem z Kokardki, gdzie używa się może 10 kolorów. Ponieważ jest tu dużo ciemnych kolorów postanowiłam ten obraz wyszyć na Aidzie 18 ct białej (bo oczywiście innego koloru Aidy 18 ct nie posiadam, a jak mam to za mały jest materiał). tutaj wyszywać będę dwoma nitkami, aby dobrze pokryły kanwę.
6. Ostatni w planach jest wzór Dimensions przez kogoś opracowany w formacie xsd. Niestety oryginał obecnie jest poza moim zasięgiem finansowym, a poza tym i tak go nigdzie nie można dostać. Wobec tego ryzykuję i będę wyszywać z przerobionego wzoru.
Materiał, który wybrałam to kremowa Aida 16 ct.
Te hafty na pewno kiedyś zacznę, ale czy to będzie w tym roku czy w kolejnym to czas pokaże. Mam tyle haftów zaczętych, że na razie nie chcę rozpoczynać kolejnych. Może tylko zabezpieczę materiał przed strzępieniem i to będzie na razie tyle. Tylko za skrzata chciałabym się szybko zabrać.
Oto co sobie przygotowałam:
1. W planach mam kolejnego skrzata. Ten haft jest najbliższy realizacji, gdyż część mulin już mam, a po resztę planuję się wybrać po świętach. Tak jak ostatniego skrzata, tego też wyszyję na lnie Belfast 32 ct Vintage Khaki, bo na tym kawałku co mi został i tak nic więcej nie zmieszczę. Kolejne skrzaty chyba jednak wyszyję na naturalnym lnie, gdy już go kupię.
2. Kolejnego haftu chyba nie trzeba specjalnie przedstawiać. Większość osób wyszywa Indiańskiego Konia, ja skusiłam się na początek na Indiańskiego Wilka autorki Nadezhda Gavrilenkova. Kupiłam od niej od razu 3 wzory, więc mam też Indiańskiego Konia i Indiańską Pumę :) Jednak nie wszystko na raz i na raz będę wyszywać jej jeden wzór.
Zakup był bardzo szybki i przyjemny. Odezwałam się swoim koślawym angielskim do autorki na messengerze, napisałam co chcę. Autorka szybko się odezwała, podała dane do płacenia PayPal (bo tak chciałam płacić) i po 15 min od transakcji miałam już wzór na e-mail. Kupując od razu 3 oszczędziłam troszkę.
Haft będzie na lnie Belfast 32 ct Vintage Khaki, bo jak się okazało tego lnu mam całkiem sporo, a naturalnego ledwie kawałek.
3. Wzór do tego haftu już od co najmniej roku, jak nie dłużej mam wydrukowany. Po zobaczeniu tego ślicznego haftu w Haftach Jarzębinowej musiałam się dowiedzieć co to za wzór. I tak szukając w internecie trafiłam na całą serię tych haftów. Wzór ma już swoje lata, ale mnie bardzo urzekł. Ja zdecydowałam się na Wróżkę Wierzby Płaczącej. Jako materiał wybrałam tą moją resztkę naturalnego lnu Belfast 32 ct. Mam nadzieję, że wydobędzie z haftu piękne kolory.
4. Ten haft z Coricamo wybrałam jako odstersowywacz przy innych haftach. Duże płaty jednego koloru, kolorowy wzór z gazetki, zero konturów. Akurat o tym wzorze myślałam kilka lat, ale żal mi było materiałów na ten haft. Teraz jednak mam dużo kanwy 20 ct (pozostałość po Szkole Gejsz) i właśnie na tej kanwie chcę wyszywać ten obraz jedną nitką.
5. Kolejny prosty haft do odstresowania się. Tym razem z Kokardki, gdzie używa się może 10 kolorów. Ponieważ jest tu dużo ciemnych kolorów postanowiłam ten obraz wyszyć na Aidzie 18 ct białej (bo oczywiście innego koloru Aidy 18 ct nie posiadam, a jak mam to za mały jest materiał). tutaj wyszywać będę dwoma nitkami, aby dobrze pokryły kanwę.
6. Ostatni w planach jest wzór Dimensions przez kogoś opracowany w formacie xsd. Niestety oryginał obecnie jest poza moim zasięgiem finansowym, a poza tym i tak go nigdzie nie można dostać. Wobec tego ryzykuję i będę wyszywać z przerobionego wzoru.
Materiał, który wybrałam to kremowa Aida 16 ct.
Te hafty na pewno kiedyś zacznę, ale czy to będzie w tym roku czy w kolejnym to czas pokaże. Mam tyle haftów zaczętych, że na razie nie chcę rozpoczynać kolejnych. Może tylko zabezpieczę materiał przed strzępieniem i to będzie na razie tyle. Tylko za skrzata chciałabym się szybko zabrać.
Etykiety:
Coricamo,
Dimensions,
Indiański Wilk,
Kokardka,
Skrzaty,
Wróżka Wierzby Płaczącej
poniedziałek, 25 grudnia 2017
Szkoła Gejsz - nadal 2/126
Pomiędzy wyszywaniem Skarpety łapię często wieczorami za Szkołę Gejsz, w której mam dobrze wydrukowany wzór. Gdy już w skarpecie wszystko mi się miesza, to Szkoła Gejsz jest jak ukojenie :)
Ostatnio troszkę się zniechęciłam, bo przy twarzy było dużo kolorów i ciągle trzeba było zaczynać i kończyć kolor. Na dokładkę twarz wypadła u mnie na styku 4 kartek więc trochę zabawy było ze sprawdzeniem, czy na drugiej stronie nie został jeden krzyżyk, bo później dla tego jednego krzyżyka męczące byłoby wyciąganie nici. Ta zabawa z ciągłym rozpoczynaniem kolejnego koloru dość mnie zniechęciła do japonek, i dopiero niedawno się do nich przekonałam. Teraz, gdy zajęłam się tłem praca idzie o wiele szybciej. W sumie całkiem przyjemnie się wyszywa, gdy nie trzeba ciągle skakać z koloru na kolor :)
Ostatnio było tyle:
A teraz mam tyle:
Ostatnio troszkę się zniechęciłam, bo przy twarzy było dużo kolorów i ciągle trzeba było zaczynać i kończyć kolor. Na dokładkę twarz wypadła u mnie na styku 4 kartek więc trochę zabawy było ze sprawdzeniem, czy na drugiej stronie nie został jeden krzyżyk, bo później dla tego jednego krzyżyka męczące byłoby wyciąganie nici. Ta zabawa z ciągłym rozpoczynaniem kolejnego koloru dość mnie zniechęciła do japonek, i dopiero niedawno się do nich przekonałam. Teraz, gdy zajęłam się tłem praca idzie o wiele szybciej. W sumie całkiem przyjemnie się wyszywa, gdy nie trzeba ciągle skakać z koloru na kolor :)
Ostatnio było tyle:
A teraz mam tyle:
piątek, 22 grudnia 2017
Nowy zapał
Po skończeniu drugiego elementu w SAL'U Cookie Time i wyszyciu elementu do zabawy u Hanulka, nie wiedziałam za co się zabrać. Brałam do ręki co chwilę jakiś haft i go odkładałam po chwili. Wreszcie się przemogłam i poświęciłam kilka wieczorów na Skarpetę. Najgorsze były pierwsze krzyżyki, potem poszło jak burza :)
Obecnie zajęłam się troszkę Mikołajem :)
I tym świątecznym akcentem składam wszystkim życzenia Wesołych Świąt :)
Obecnie zajęłam się troszkę Mikołajem :)
I tym świątecznym akcentem składam wszystkim życzenia Wesołych Świąt :)
niedziela, 10 grudnia 2017
SAL Cookie Time - 1/9 i 2/9
Ponieważ przegapiłam termin zapisu na zabawę to dołączyłam do niej troszkę później. Z publikacją pierwszego motywu nie miałam szans się wyrobić, ale bardzo szybko pierwszy element nadrobiłam.
Z drugim motywem szło mi o wiele gorzej, gdyż po drodze byłam chora i za nic nie mogłam się skupić na hafcie. Na tak niewielkim elemencie musiałam chyba ze 3 razy pruć wiele krzyżyków. Na szczęście udało mi się kolejny element wzoru wyszyć i nawet załapałam dziś ładne światło do zdjęć :)
Tradycyjnie jestem zachwycona wzorami SoDa! Wyszywanie tych wzorów to czysta przyjemność. Gdy jest się skupionym to każdy element można by w jeden dzień wyszyć. Mi imbryczek zajął troszkę więcej, bo ponad tydzień, ale efekt po dodaniu konturów jest przecudowny :)
Z drugim motywem szło mi o wiele gorzej, gdyż po drodze byłam chora i za nic nie mogłam się skupić na hafcie. Na tak niewielkim elemencie musiałam chyba ze 3 razy pruć wiele krzyżyków. Na szczęście udało mi się kolejny element wzoru wyszyć i nawet załapałam dziś ładne światło do zdjęć :)
Tradycyjnie jestem zachwycona wzorami SoDa! Wyszywanie tych wzorów to czysta przyjemność. Gdy jest się skupionym to każdy element można by w jeden dzień wyszyć. Mi imbryczek zajął troszkę więcej, bo ponad tydzień, ale efekt po dodaniu konturów jest przecudowny :)
czwartek, 7 grudnia 2017
Brzoskwinia skończona!
Już dwa tygodnie temu skończyłam brzoskwinię z zielnika, jednak czasu i sił na napisanie notki zabrakło. Cieszę się, że jednak mam ten wzór już skończony, bo w planach mam kolejnych kilka. Myślę teraz jednak nad zmianą materiału, chyba jednak kolejna praca będzie wyszywana na lnie.
Praca nadal troszkę wymiętoszona, gdyż czasu i sił na prostowanie obecnie mi brakuje.
Praca nadal troszkę wymiętoszona, gdyż czasu i sił na prostowanie obecnie mi brakuje.
środa, 6 grudnia 2017
Bałwanek ukończony
Chwilę mi to zajęło, ale wreszcie się zmobilizowałam do zrobienia sesji zdjęciowej ukończonego Bałwanka. Najpierw 3 dni leżał pod stertą książek, gdy go sklejałam i prostowałam, a potem nie było pogody aby ładne zdjęcia zrobić. Teraz jednak już jest i tylko wyglądam chwili aż będę go miała na czym go powiesić :)
Po akcji klejenia obrazka stwierdzam, że albo porzucam ten pomysł (cała w kleju byłam), albo rezygnuję z wyszywania linii wokół haftu. Niestety nie potrafiłam równo naciągnąć materiału na tekturkę, aby ramka była równo. Myślę jednak, że jeszcze kilka razy zrobię takie małe obrazki i nauczę się równo naciągać materiał. Może następnym razem użyję taśmy dwustronnej, której oczywiście w domu nie mam.
Po akcji klejenia obrazka stwierdzam, że albo porzucam ten pomysł (cała w kleju byłam), albo rezygnuję z wyszywania linii wokół haftu. Niestety nie potrafiłam równo naciągnąć materiału na tekturkę, aby ramka była równo. Myślę jednak, że jeszcze kilka razy zrobię takie małe obrazki i nauczę się równo naciągać materiał. Może następnym razem użyję taśmy dwustronnej, której oczywiście w domu nie mam.
Etykiety:
Bałwanek,
Boże Narodzenie,
Kram z Robótkami,
Ukończone,
Zawieszka
niedziela, 3 grudnia 2017
Tęczowa Róża - postępy
Ostatni tydzień był dla mnie ciężki, gdyż się rozchorowałam i nie miałam siły trzymać tamborka w ręce. W sumie to na nic sił nie miałam i dlatego żadnej notki na bloga nie wstawiałam. Teraz czuję się znacznie lepiej i od 3 dni siedzę nad Tęczową Różą.
Jak się okazało, najgorszy był lewy górny róg, który szedł dość topornie. Dopiero, gdy przeszłam na płatki róży zrozumiałam jak fajnie wyszywa się ten wzór. Obecnie staram się robić tak, aby zostawiać sobie pola jednego koloru do wyszywania na wieczory, kiedy nie za bardzo mam siły aby się skupiać na liczeniu. Zdecydowanie ten system jest fajny, gdyż dzięki temu wyszywam jednym kolorem bez konieczności patrzenia na wzór.
Jak się okazało, najgorszy był lewy górny róg, który szedł dość topornie. Dopiero, gdy przeszłam na płatki róży zrozumiałam jak fajnie wyszywa się ten wzór. Obecnie staram się robić tak, aby zostawiać sobie pola jednego koloru do wyszywania na wieczory, kiedy nie za bardzo mam siły aby się skupiać na liczeniu. Zdecydowanie ten system jest fajny, gdyż dzięki temu wyszywam jednym kolorem bez konieczności patrzenia na wzór.
Subskrybuj:
Posty (Atom)