Po odłożeniu Mini Syreny do szuflady przez chwilę nie wiedziałam za co się zabrać. Kilka krzyżyków postawiłam to tu, to tam, ale nic nie chciało się mnie trzymać dłużej. I tak od niechcenia, troszkę z musu wzięłam się za świąteczną skarpetę "Mikołaj w oknie". Szybko się okazało, że stęskniłam się za tym wzorem. Przez weekend tylko skarpetę miałam w rękach i jestem zadowolona z rezultatów.
Chciałam tu wkleić zdjęcie etapu, na którym skończyłam pracę rok temu, ale zdjęcia przepadły i pozostała tylko notka na blogu TUTAJ. Chociaż jak teraz patrzę na tę notkę, to widzę, że kolejnych zdjęć skarpety chyba nie zrobiłam.
Na chwilę obecną w skarpecie dużo przybyło i nawet pierwsze kontury zaczęłam robić:
Skarpeta jest dość mocno wymęczona przez długie leżakowanie w szufladzie, ale mam nadzieję, że teraz będę częściej po nią sięgać.
Obserwatorzy
wtorek, 28 marca 2017
piątek, 24 marca 2017
Mini Syrena - przerwa
Przez kilka dni tak świetnie szło mi z Mini Syreną, że nie sądziłam, że mi się tak szybko znudzi. Mknęłam przez kilka dni jak na skrzydłach, aż w którymś momencie postawienie kilku krzyżyków tak mnie wykańczało, że odkładałam haft i zajmowałam się tysiącem innych spraw. Ostatecznie wczoraj się poddałam po kilku krzyżykach i na kilka dni Mini Syrena ląduje na dnie szuflady. Będę mieć czas, aby zrobić listę brakujących mulin, bo planuję w następnym tygodniu zamówienie zrobić.
Tymczasem HAED stanął na tym miejscu:
Tymczasem HAED stanął na tym miejscu:
środa, 22 marca 2017
Mini Syrena oraz Skrzat - Śpiący Króliczek
Na szybciutko, bo tylko chwilka czasu, pokazuję powstawanie krzyżyków w ostatnim czasie :)
Na pierwszy ogień idzie moja Mini Syrena, która przy wieczornym świetle dość kiepsko mi idzie. Jednak wzór ma za drobne symbole i wieczorami idzie mi dość wolno. W ciągu dnia, gdy światło jest dobre idzie mi znacznie lepiej.
Tak było ostatnio:
A tyle przybyło w 3 dni:
O wiele bardziej zadowala mnie postęp w moim nowym projekcie, czyli Skrzacie - Śpiącym Króliczku. W 3 dni udało mi się całkiem sporo zrobić.
Pomiędzy tymi dwoma pracami zrobiłam też obrazek do SAL'u Kuchennego, ale pokazać go mogę dopiero w kwietniu :) Po kilku dniach z HAED'em pewnie wrócę do miechunek, gdyż coraz mniej jest do zrobienia :)
Na pierwszy ogień idzie moja Mini Syrena, która przy wieczornym świetle dość kiepsko mi idzie. Jednak wzór ma za drobne symbole i wieczorami idzie mi dość wolno. W ciągu dnia, gdy światło jest dobre idzie mi znacznie lepiej.
Tak było ostatnio:
A tyle przybyło w 3 dni:
O wiele bardziej zadowala mnie postęp w moim nowym projekcie, czyli Skrzacie - Śpiącym Króliczku. W 3 dni udało mi się całkiem sporo zrobić.
Pomiędzy tymi dwoma pracami zrobiłam też obrazek do SAL'u Kuchennego, ale pokazać go mogę dopiero w kwietniu :) Po kilku dniach z HAED'em pewnie wrócę do miechunek, gdyż coraz mniej jest do zrobienia :)
poniedziałek, 13 marca 2017
Miechunki
Jakoś ostatnio w Miechunkach był zastój więc przez dwa dni wzięłam się ostro do pracy. Przybyła kolejna miechunka, która wykończyła mnie konturami. W jeden dzień uporałam się z krzyżykami i półkrzyżykami, a drugi dzień to były kontury. Na chwilę więc muszę odsapnąć od nich, bo kontury dały mi w kość.
Ostatni etap prezentował się tak:
A w dwa dni przybyło aż tyle:
~~~~ Pomimo kilku rozpoczętych haftów i kilku planów na nowe hafty, ja nie przestaję robić nieporządku w szufladzie z haftami. Obecnie przymierzam się do dwóch (!) kolejnych haftów. Mam nadzieję, że uda mi się moje zapędy poskromić, gdyż niedługo zacznę się gubić w pudełeczkach na hafty, bo przecież do każdego haftu przygotowuję oddzielny zestaw mulin i potem mam jednego koloru po kilka sztuk, mimo, że nie jest mi aż tak potrzebny.
A dziś... Sama nie wiem, który haft wziąć do ręki. Muszę porządek w szufladzie znowu zrobić :)
Ostatni etap prezentował się tak:
A w dwa dni przybyło aż tyle:
A dziś... Sama nie wiem, który haft wziąć do ręki. Muszę porządek w szufladzie znowu zrobić :)
sobota, 11 marca 2017
Szkoła Gejsz 1/126
Ostatni tydzień należał do tajniaka i Szkoły Gejsz. Ponownie powiem, że cudowny jest ten wzór. Niestety ilość materiału (prawie 2 metry szerokości), który należy trzymać w ręce (nadal brak krosna i nic nie zapowiada zmiany) powoduje, że po kilku wieczorach mam dość tego wzoru. Jednak za każdym razem po dłuższej przerwie z miłą chęcią wracam do wzoru :)
Ostatnio było tak:
A po 5 dniach intensywnej pracy przybyło tyle:
Obecnie nawet nie mam całej jednej strony ze 126 zrobionej :) Co prawda wychodzę już na drugą kartkę, ale póki nie zrobię całej pierwszej do ostatniego krzyżyka to uważam, że nadal robię pierwszą stronę :)
Ostatnio było tak:
A po 5 dniach intensywnej pracy przybyło tyle:
Obecnie nawet nie mam całej jednej strony ze 126 zrobionej :) Co prawda wychodzę już na drugą kartkę, ale póki nie zrobię całej pierwszej do ostatniego krzyżyka to uważam, że nadal robię pierwszą stronę :)
niedziela, 5 marca 2017
Szydełkowa poduszka
Oprócz haftu krzyżykowego czasem mam ochotę na zabawę z szydełkiem. Niestety zapał do szydełka mija mi błyskawicznie więc wszystkie rzeczy, które robię na szydełku prędzej czy później są rzucane w kąt. Tak też się stało z kocykiem dla Bąbla, który zaczęłam robić prawie dwa lata temu i po miesiącu już mi się odechciało ;) Jednak dwa lata temu błąkając się po internecie znalazłam wzór na Kwadraty Babuni oraz na Afrykańskie kwiaty. I od tamtego czasu co chwilę próbuję się zmobilizować, aby zrobić coś z tych dwóch wzorów. Postanowiłam więc zrobić misia dla Bąbla z Afrykańskich Kwiatów i specjalnie do tego zakupiłam sobie bawełnianą włóczkę Camilla. Niestety jak przyszło co do czego to zrezygnowałam z pomysłu i włóczka leżała w szufladzie ponad rok. Kilka miesięcy temu przypadkiem natknęłam się na zalegającą w szufladzie włóczkę i postanowiłam coś z nią zrobić. Ostatecznie pało na zrobienie poduszek z Kwadratów Babuni, gdyż najłatwiej mi się je szydełkowało z latającym wokół Bąblem. I tak oto powstała moja pierwsza poszewka na poduszkę :)
Poszewka jest odrobinę za mała na poduszkę, ale niestety włóczka mi się skończyła. W planach mam zrobienie jeszcze kilku poszewek, ale tym razem chyba zrobię je z kilku mniejszych kwadratów. Kiedy to nastąpi nie mam pojęcia, ale może jeszcze w tym stuleciu ;)
Poszewka jest odrobinę za mała na poduszkę, ale niestety włóczka mi się skończyła. W planach mam zrobienie jeszcze kilku poszewek, ale tym razem chyba zrobię je z kilku mniejszych kwadratów. Kiedy to nastąpi nie mam pojęcia, ale może jeszcze w tym stuleciu ;)
sobota, 4 marca 2017
SAL Tea Time 6/9
I nastał kolejny miesiąc, w którym należy przedstawić postępy w SAL'u Kuchennym :) Tym razem był to słoik dżemu z pieczywem. Wzór wyszywało się bardzo przyjemnie, w jeden weekend wszystko było gotowe. Już nie mogę się doczekać końca zabawy kiedy wreszcie będę mogła oprawić gotową pracę :) Teraz zapraszam do oglądania zdjęć :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)