W ostatnich dniach sierpnia zapisałam się na SAL Adwentowy, który został zorganizowany na facebooku. W ramach zabawy mają powstać aż 24 małe hafciki, które można wyszywać z cyferkami i zrobić z haftu kalendarz adwentowy, lub wyszywać bez cyferek i wykorzystać w sposób dowolny. Cała zabawa ruszyła 1 września i już na wielu blogach można podziwiać postępy. U mnie dużym problemem było wystartowanie z zabawą. Na początek miałam problem z wyborem tkaniny, dlatego zakupiłam aż trzy do wyboru: pistacjowy 18 ct, jasnoniebieski 18 ct i belfast 32 szaroniebieski w białe kropki.
Po przyjściu materiału jeszcze kilka dni zwlekałam z wyborem, gdyż nadal nie mam zastosowania dla tych cudownych hafcików. Ostatecznie wybrałam jasnoniebieski i przez dwa wieczory męczyłam się z obrabianiem brzegów kanwy, aby się nie strzępiły. I w końcu mogłam przystąpić do wyszywania :) O dziwo szło mi dość topornie to wyszywanie, gdyż za każdym razem jak brałam nitkę do wyszywania danego koloru to okazywała się ta nitka za krótka i przy każdym kolorze okazywało się, że brakuje mi nici na postawienie jeszcze dwóch krzyżyków. Jakieś fatum nad tym haftem wisiało :/ Tył pracy wygląda u mnie więc tragicznie, ale na szczęście niczego nie widać na prawej stronie :) W połowie wyszywania dotarło do mnie, że źle sobie haft umieściłam na kanwie i z jednej strony zostawiłam sobie strasznie mało miejsca :( Nadal nie mam pojęcia jak ja liczyłam te kratki, że z lewej strony jestem prawie przy samej krawędzi tkaniny. Zadziwia mnie też to, że dopiero w połowie haftu zorientowałam się o tak fatalnym umieszczeniu haftu! Na szczęście haft ten trafi albo na kartkę, albo na jakąś zawieszkę na choinkę więc brak kanwy z jednej strony nie powinien być problemem :)
To fakt widziałam już u dziewczyn wzorek, ale czy to w czymś przeszkadza?
OdpowiedzUsuńKolor tkaniny dobrałaś idealnie a kocur wygląda cudnie!
Czasami zdarzają się takie dni że nic nie idzie ale nie przejmuj się tak tym ;)
Pozdrawiam cieplutko ;*
To trochę psotny kotek i tyle, następne pójdą lepiej:-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKociak uroczy...czasami ciężkie początki dają cudny efekt końcowy...powodzenia:)
OdpowiedzUsuńOoo jaki sliczny hafcik. Nie widziałam informacji o tej zabawie, szkoda. Jak ten obrazek jest taki cudny, to jakie będą kolejne ;)
OdpowiedzUsuńCzasem tak się zdarza, ale ja zrzuciłabym to na jesienne przesilenie ;) Ale hafciki są urocze więc nie przejmuj się :)
OdpowiedzUsuńMimo początkowych problemów hafcik wygląda uroczo!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne...
Jak to mówią 'trudne dobrego początki'. Piękne materiały zamówiłaś a na błękicie haft prezentuje się cudnie! Trzymam kciuki za ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńTrochę mi przypomina kota z bajki ;-) super wyszedł. Mi czasem też tak wychodzi w trakcie ze wzięłam za mało materiału ale na kartkę będzie w sam raz.
OdpowiedzUsuńSuper kociak :)
OdpowiedzUsuń