Przez długi majowy weekend najwięcej czasu spędziłam przy Mini Syrenie. Ładna pogoda za oknem zachęcała do stawiania kolejnych krzyżyków, których dość sporo przybyło. Udało mi się także zmobilizować i usunąć kilka pojedynczych krzyżyków, które do majówki stały puste.
Ostatnio pokazywałam, że mam mniej więcej tyle:
A w trakcie majówki zapełniłam tak swój obraz:
Aby pokazać jak to wygląda w odniesieniu do całej strony wzoru, zaznaczyłam sobie całą stronę na kanwie. Jednak dopiero na komputerze zobaczyłam, że zdjęcie jest bardzo niewyraźne, ale pogląd na to ile zrobiłam jest dość wyraźny.
Drugim haftem, którym z chęcią ostatnio się zajmuję jest Skarpeta "Mikołaj w oknie". Haft ten ma lepsze i gorsze dni, ale obecnie jest moim numerem jeden w wyszywaniu.
Ostatnio skończyłam gdzieś tu:
Aby teraz skarpeta przedstawiała się następująco:
Rozpoczęłam także pierwszy z serii zielników, jednak po kilku krzyżykach wena mnie opuściła. Tak samo w Szkole Gejsz nic nie przybywa, bo weny brak. Ale jestem dobrej myśli, że niedługo pokażę kolejne postępy :)
Fajnie wszystkiego przybywa :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pracę na kilku haftach. Mnie to raczej słabo wychodzi:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Widać piękne postępy. Musisz mieć anielską cierpliwość do tych ciągłych zmian kolorów :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powrotu weny do zielnika, bo jestem ogromnie ciekawa, który obraz wybrałaś :)
Podziwiam za wytrwałość, szczególnie przy pierwszym hafcie gdzie kolorystyka dosyć monotonna. A skarpeta też mi się marzy. Ja również jestem ciekawa którą kartę z zielnika wybrałaś.
OdpowiedzUsuń