Widząc swoje mizerne postępy w Kubusiu Puchatku postanowiłam przyśpieszyć pracę, bo znowu nie skończę haftu w terminie. W planach miałam wyszycie całego Tygryska, ale dość szybko się znudziłam, gdy w pomarańczowych nitkach siedziałam cały tydzień.
Obecnie udało mi się zrobić prawie cały tułów Tygryska oraz ogon. Na kolejny miesiąc zostały do wyszycia złączone ręce i pyszczek. Mam nadzieję, że zacznę także wyszywać Kubusia, bo jest go całkiem sporo do wyszycia.
Porównanie zdjęć z poprzedniego miesiąca i obecnie:
Fajnie wygląda... Ja chyba jestem inna, bo uwielbiam wyszywanie plam - szybko mi wtedy przybywa...
OdpowiedzUsuńTygrysek wygląda coraz lepiej ;)
OdpowiedzUsuńTygrysek fajnie rośnie ;)
OdpowiedzUsuńBędzie cudowny, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię tygryski ...a Twój prezentuje się coraz ładniej:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne odsłony.
Uściski ślę :)
K.