Tym razem nieźle się uwinęłam. Wszystkie inne hafty poszły w kąt i w tydzień zrobiłam metryczkę dla kuzynki. Będzie miała niespodziankę na roczek córeczki :) Mi pozostało tylko wyprać, uprasować i włożyć w jakąś ładną ramkę, ale tym zajmę się w weekend.
ogólnie kontury mnie we wzorze dobiły. Robiłam je od piątku i skończyłam w niedzielę wieczorem. Trochę topornie szło, bo te kreseczki takie malutkie trzeba było robić. Niestety okazało się, że we wzorze, który posiadałam (w formacie xsd) jest błąd na dole wzoru, przy krańcu kocyka. Kontury są niżej niż skraj kocyka. Ponieważ pierwszy raz wyszywałam Tatty Teddy to nie zwróciłam na to większej uwagi. Myślałam, że to przesunięcie spowoduje jakiś efekt. No niestety nie wyszło, ale ogólnie nie jest źle dlatego nie pruję konturów. Z resztą gdybym miała je pruć to pewnie bym więcej szkód zrobiła niż to warte. Wyszywając dla swojego bąbla, dół wzoru wezmę sobie z jakiegoś jpg. Co prawda mogłam od samego początku wyszywać z wzoru jpg, ale jakość tych zdjęć jest tak kiepska, że nie chciało mi się męczyć. Obecnie staram się wyszywać tylko z pdf lub właśnie z xsd. Przynajmniej mogę sobie przy konwersji do pdf poustawiać wszystko tak jak chcę i lubię.
Dane techniczne: Aida 16 ct jasnoróżowa, mulina DMC 2/6, kontury 1/6, igła 28.
Fantastyczny misiek, świetnie pasuje do metryczki:)
OdpowiedzUsuńBardzo słodka metryczka :) Jak robiłam te miśki, to futerkowe kontury były w moim wykonaniu jedną, wielką improwizacją ;)
OdpowiedzUsuńPiękny obrazek, kiedyś miałam go w planach, ale przestraszyły mnie szczegóły:))
OdpowiedzUsuńCudowna metryczka. Podoba mi się, jeśli będę miała okazję postaram się ją wyhaftować.
OdpowiedzUsuń